Test kabla zasilającego Furutech Alpha Nano OFC FP-S022N na wtykach pozłacanych FI-11-N1 i FI-E11-N1.
Furutecha FP-S022N miałem jakiś czas temu na testach i nie spodobał mi się z uwagi na to, że był nieco ostry i syczał na sybilantach. Miał jednak wtedy założone wtyki rodowane i podejrzewałem, że to one mogą nasilać niedoskonałości piosenek. Postanowiłem wypożyczyć tym razem 22-kę z wtykami pozłacanymi i sprawdzić, jak wyjdzie. No i wyszło doskonale!
Furutech Alpha Nano OFC FP-S022N. Dźwięk
Furutech FP-022 to bardzo żywiołowy i energiczny kabel. Tu nie ma miejsca na nostalgiczny nastrój. Pędzi jak szalony i ma w sobie dużo adrenaliny. Muzyka brzmi nieco jak na sterydach. Kapitalny bas, pełna scena, cykające dzwoneczki. Ma to smak!
Zacznijmy od sceny muzycznej, bowiem ta jest całkiem spora jak na kabelek o przekroju przewodników 14AWG. Jest pełna, szeroka i bogata w dźwięki. Nie ma tu wychudzenia czy słabości. To gra pełną gębą, i to taką uśmiechniętą. Muzyka ma w sobie jakąś taka radość i energiczność. Przykładowo na nieco droższym kablu Furutecha TCS31 nie było aż takiej dynamiki. Było co prawda nieco czyściej i kulturalnej ale nie było aż takiego Powera i bitu. Czy to oznacza, że testowany Furutech FP-022 nie nadaje się do spokojnych klimatów? Ależ skąd – też świetnie one brzmią. Tylko mają w sobie więcej ciepła niż na innych kablach. Doskonale słuchało mi się starych ballad rockowych i muzyki relaksacyjnej w typie soft jazz.
Barwa dźwięku uzyskana za pomocą Furutecha Alpha Nano OFC FP-S022N jest bliska neutralności z odrobiną przyciemnienia i tendencją do ocieplenia. Nie ma tu jasności kabli srebrzonych i chłodu przewodów analitycznych. W porównaniu ze wspominanym TCS-em 31 jest tu odrobinę ciemniej. Nie uświadczyłem tu jednak takiej głębi i swobody na scenie. Testowany Furutech ma raczej podstawową prezentację. Nie powiem, że jest ona sztywna czy płaska bo tak nie jest ale słuchając swoich utworków nie zachwyciło mnie nic w tej kwestii. Ważne, że nic mnie też nie zraziło, bo na przykład zwykły kabel brzmi strasznie płasko a Supra 1.5 sztywno i twardo. Tu było po prostu dobrze. Porównując kabel z Suprą zauważyłem, że Supra ma w sobie suchość wokali i wybija zbyt mocno wyższe częstotliwości głosu ludzkiego, czego Furutech nie robi.
Wokal z Furutechem jest mocny ale nie męczący. W Supra potrafi on drażnić a tu się chce jeszcze i jeszcze. Nie było tu nasilenia sybilantów i ostrych krawędzi. Na wtykach rodowanych ten sam kabel potrafił być bezwzględny i wyciągać wszystkie brudy. Z wtykami pozłacanymi było bardzo komfortowo. Wydawało mi się też, że piosenkarze nie byli aż tak blisko mikrofonu i nie byli tak ofensywni jak "na rodzie". Tam czułem to wyraźnie. Tu nie. Faktem jest, że lokalizacja wokalu była nieco bliższa ale niewiele i nie było to ofensywne. Wpisywało się raczej w dziarski charakter kabla i jego energiczność. Było by w sumie trochę głupio, gdyby cała muyzka grała jak na sterydach a wokal był cichy i nieśmiały. Wszystko miało więc swoje proporcje i było wyrównane. Podkręcone ale równe wobec siebie. Nawet cykaczki (czytaj: wysokie częstotliwości) były fajnie słyszalne.
Nie ma co się jednak obawiać wysokich częstotliwości, bo były one oddawane w bardzo przyjemny sposób. Zupełnie nie kłuły w uszy i nie były jasne. Z reguły wiele osób pragnie ich stonowania, by nie czuć nadmiernego otwarcia i jasności. Tu tego nie było. One maja ciepłą barwę i są jakby … karmelowe (?? ale poleciałem z fantazją… - ale coś w tym jest, bo są naprawdę przyjemne a nie wiem ja je inaczej nazwać; w każdym razie nie męczą i nie szklą się).
Moją uwagę zwróciła jeszcze kwestia czystości dźwięku. Przepinałem bowiem Furutecha FP-022N na zmianę z Furutechem TCS31 i czuć było, że ten drugi gra czyściej, bardziej szlachetnie. Czy to lepiej? Nie wiem – wiele utworów zabrzmiało bardziej klimatycznie z Furutechem FP-022. Było bardziej normalnie. Moje ulubione Smokie miały tu swój charakterystyczny smaczek, gdzie z TCSem było trochę za szlachetnie (choć też nieźle – bo nie powiem, że mi się nie podobało, tylko.. było inaczej. To mnie więcej tak, jak ubrać wygodne jeansy a nosić kanciki czy garnitur).
Na koniec zostawiłem sobie bas. To taka wisienka na torcie, bo bas jest tu kapitalny. Mocny, szybki, dynamiczny, sprężysty i nieco podkręcony. Jak na kabelek o podstawowej grubości przewodników to bas jest tu nadzwyczajny. Praktycznie dorównał sile basowi z TCSa 31 (ten był nieco głębszy i bardziej dociążony ale dosłownie odrobinę). Ciekawy jestem, jaki bas mają wyższe modele z serii niebieskiej, czyli 032N i 55N!! Osz kurcze, aż się nakręciłem. Ale i tak ten 022N miał w sobie odpowiedniego kopa, by napędzić niejeden sprzęt. U mnie doskonale dogadał się z Pioneerem A40. Bas był świetny – mocny i dobrze zaznaczony. Jego konturowość też była dobra. Może nie tak idealna jak z Suprą Silver ale lepsza, jak ze zwykłą Suprą cynowaną czy już na pewno z czarnym zwykłym drutem. Nie było tu też żadnego buczenia i wycofania uderzeń. Stopa basowa napędzała rytm i wszystko było pełne entuzjazmu. Lubię bas i ten kabel idealnie podszedł pod mój gust.
Podsumowanie Furutech Alpha Nano OFC FP-S022N
Co tu więcej pisać? Ten kabel ma w sobie życie i pobudza bicie serca. Słuchając muzyki z nim w systemie czułem się na słonecznej imprezie na plaży. Być może swoją energicznością zachęcił mnie do puszczania utworów w tym klimacie ale nie zmienia to faktu, że bawiłem się doskonale i czułem ciepło letnich potańcówek. Spodobał mi się tak, że aż kupie sobie taki. Miłośnikom dynamicznej muzyki również polecam. Przyda się on również tym z Wam, którzy chcą dodać energii swojemu systemowi. Pamiętajcie tylko o wtykach. Nie mówię, że rodowane są złe, ale akurat u mnie się nie wpasowały. Podejrzewam, że dobrze sprawdziłyby się one w zestawie audio o wysokiej jakości, który nie ma słabych stron. Rod chyba wyciąga bowiem wszystko z dźwięku i gdy system prezentuje muzykę idealnie to zostanie to podkreślone. W innym przypadku możemy usłyszeć brudy i syczenia. I wtedy lepiej zastosować złoto. Tak mi się przynajmniej wydaje, bo wiem z opinii ludzi, że cenią sobie wtyki rodowane ale patrząc na ich sprzęt to szczęka mi opada. Ja mam zwykły zestaw i u mnie lepiej sprawdziły się wtyki złocone. I stąd wysuwam swój wniosek, że są one bardziej uprzejme dla jakości nagrań. A kabel Furutech Alpha Nano OFC FP-S022N na tych wtykach brzmi mistrzowsko. Jeden z najlepszych, jakie miałem.
Kabel pożyczyłem na testy ze sklepy avcorp.pl – dziękuje! I polecam Wam ten sklep, bo mają sprawdzone produkty Furutecha.
Moje sprzęty, na których testowałem
Zestaw Pierwszy
- Kolumny: Linton Wharfedale
- Wzmacniacz: Fezz Audio Torus 5060
- Streamer: Yamaha NP S303
- Interkonekt: Audiomica coax Vandini Transparent
- USB: Lindy 36642 USB 2.0 A-B Cromo Line
- Kable głośnikowe: Qed XT 40
- Kable zasilające: Neotech NEP 3003 III (streamer), podłączone bezpośrednio do gniazd w ścianie Furutech FP-SWS G
Zestaw drugi
- Kolumny: Heco Aurora 300
- Wzmacniacz: Pioneer A40
- Streamer: Yamaha NP S303
- telewizor OLED SONY XR55A80JAEP 55" OLED 4K 100Hz
- toslink: Qed Performance
- Interkonekt: Ortofon RED RCA
- Kabel głośnikowy: Qed XT40
- Kable zasilające: Neotech NEP 3003 III (streamer), podłączone bezpośrednio do gniazd w ścianie Furutech FP-SWS G
UTWORZONO: 26 stycznia 2023