Moja przygoda z kolumnami Pylon Audio Diamond 25

Miałem Kolumny Pylon Audio Diamond przez pół roku i oceniam je bardzo wysoko. Mógłbym nawet stwierdzić, że były to jedne z najlepiej grających kolumn, jakie słyszałem. Trzeba jednak bardzo uważać na okablowanie, bo Diamondy 25 były dość wrażliwe. W poniższym artykule przedstawię swoje wrażenia dźwiękowe, podpowiem "z jakimi kablami fajnie u mnie zagrało" oraz napiszę o tym, jak wymieniłem egzemplarze w olejowosku na lakier mat.

 

Pylon Audio Diamond 25. Dźwięk

Zacznę od kwestii, która najbardziej interesuje nowego nabywcę, a mianowicie od dźwięku. I tu przyznam, że brzmienie Pylon Diamond 25 było naprawdę fajne! To jedne z lepszych kolumn, jakie słyszałem spośród wszystkich przeze mnie przetestowanych (a trochę ich było!).

A co było w nich takiego dobrego? Swoboda dźwięku pozwalająca na komfortowe odsłuchy, głębia sceny dająca poczucie realizmu, niekrzyczące wokale pozbawione ostrości i sybilantów, fajna barwa brzmienia unikająca rozjaśnienia, kultura dźwięku udowadniająca, że mamy do czynienia z kolumnami wyższej klasy oraz kapitalny bas napędzający tempo. Teoretycznie - jak ideał. Poniżej rozwinę poszczególne kwestii.

Zacznę od tej lekkości wybrzmień, bo to podobało mi sie wyjątkowo mocno. Chodzi o to, że dźwięk wydobywał się z kolumn jakby bezwysiłkowo. One po prostu oddychały dźwiękiem. Znajomy sprzedawca, od którego je kupowałem to stwierdził, że one "przepraszają, że grają". Serio, zupełnie nie męczyły a wręcz odświeżały atmosferę. Gdy robiłem porównanie między nimi a tanimi Heco to przy Heco czuć było takie zduszenie i potrzebę siły, aby wydać dźwięk. W Diamond muzyka brzmiała mega lekko! I to było niezwykłe. Podobnie delikatniej brzmiały moje poprzednie kolumny, Audio Physic classic 8, ale one nie miały tak dobrej podstawy basowej jak Pylon. W Audio Physic bas był towarzyszem przygody muzycznej a tu napędza on życia. I właśnie - przejdźmy teraz do basu.

Bas był kapitalny. Dla mnie "the best of the best"! Dobrze wybrzmiewający, mocny, w miarę głęboki, dynamiczny, dobrze kontrolowany. Bardziej dyskotekowy z "panczem" niż snujący się nisko po podłodze. Mógłbym się może czepić tego, że nie miał takiej masy jaka towarzyszy basowi Wharfedale Linton, ale jeśli spojrzymy na wielkość membran to odpowiedź będzie oczywista. Fizyki się nie oszuka. Z 13cm głośnika niskotonowego Pylonów i tak wyciśnięto mega uderzenia. I to do tego stopnia, że mógłbym nawet stwierdzić iź Diamond 25 opierają sie na tym basie. Naprawdę jest on mocny. Trzeba mieć jednak dobry wzmacniacz, bo gdy podłączyłem kolumny pod mojego Pioneera A40 to trochę tego basu ubyło. Wracając do diamondów to dodam jeszcze, że niskie częstotliwości też "wychodziły" z kolumn bardzo swobodnie. Nie lubię, gdy bas idzie z trudem z głośnika (jak np. przy kolumnach Dynaudio). Wolę, jak jest rześki. I taki tu był.

Jak jestem przy basie to musze tu wspomnieć o okablowaniu. Kolumny są cholernie (!) wrażliwe na kable i jeśli połączymy je czymś słabym to bas będzie tragiczny. Na tanich kablach takich jak qed classic 79 nie było kontroli i buczało, na Jantzenach OFC 4,0mm2 była buła i zero konturu, a na Lapp unitronic 2,5mm2 brakowało siły uderzenia. Dopiero lepsze jakościowo kable pozwalały na cieszenie się basem - ale też nie wszystkie kable!! Na przykład źle mi zgrało z Cardasem 101. Też brakowało mi basu a do tego odczuwałem brak kontroli i buczenie. Straszne wybredne głośniki! Ale jak otrzymają to, co chcą, to potrafią sie odwdzięczyć. (trochę jak kobieta...) U mnie Diamondy 25 świetnie sparowały sie z Qed XT40. Była potęga i kontrola. Było super. Fajnie grały też z tellurium black i ultra blue. Black, mimo iż jest cieniutki to pięknie przenosił niskie częstotliwości. Pulsowało to jak bicie serca z idealnie zarysowanymi konturami uderzeń. Cudo.

Jak już narzekam na wpływ okablowania to pociągnę dalej ten temat przechodząc do średnicy i wysokich częstotliwości. I tu było podobnie jak z basem - czyli grało źle, gdy kabel był słaby. Dźwięk potrafił zrobić sie stłamszony, duszny, zmulony i mało wyraźny. Co ciekawe, spotkałem kilka takich opinii w internecie, gdzie ludzie krytykowali za to swoje Pylony. Teraz rozumiem "dlaczego" mieli taki efekt. Nie jest to wina kolumn samych w sobie tylko tego, że było źle dobrane okablowanie. A kolumny, jako że mają dobrej jakości elementy w środku to wykazują większą podatność na wpływ poszczególnych kabli. Jeśli kabel będzie byle jaki to ukażą to mocno i wyraźnie. Jeśli zatem ktoś decyduje sie na takie Pylony Diamondy 25 to niech ma do nich szacunek i zaopatrzy je w dobre kable! Nie będzie narzekał!

Jeśli chodzi o średnicę to była ona bardzo ładnie zaprezentowana. Miała w sobie dużo swobody i powietrza. Grało to, jak na żywo. To zupełnie inna jakość dźwięku niż przy zwykłych kolumnach. Tu czułem, że mam do czynienia z brzmieniem wyższej klasy. Do tego bardzo ładna była separacja instrumentów i wspomniana wyżej delikatność brzmienia instrumentów. Instrumenty brzmiały po prostu przyjemnie, nie kłuły w uszy i nie męczyły. Saksofon, który często potrafi mnie zaboleć to tutaj był uwodzący. Wokale nie wysuwały sie do przodu ani nie brzmiały za głośno, choć były dobrze zaakcentowane i wyraźne. Nic nie umykało uwadze i można było wyłapać wiele smaczków. Może nie było słychać mikro mlaśnięć i oddechu panien z chórku ale ja akurat nie potrzebuje aż takich wrażeń. Wiem, że są miłośnicy ponad przeciętnej analizy ale od razu mówię, że Diamondy nie są do tego stworzone. Nie można ich jednak nazwać "mało szczegółowymi", bo w porównaniu z moimi tanimi Heco to ukazywały znacznie więcej informacji. Mają dobrą rozdzielczość! Taką "odpowiednią" - na dobrym poziomie, bez przesadyzmu i bez niedostatku. Jeśli ktoś chciałby więcej to musiałby już patrzeć na Jaspery. Są one podobno znacznie bardziej przejrzyste a do tego jeszcze gładsze. Ale to już znacznie wyższa półka cenowa. W Jasperach jest jednak inna barwa - jaśniejsza. I to akurat do mnie nie przemawia. Ja wolę dźwięki bliskie neutralności z tendencją do lekkiego przyciemnienia I tu Diamondy 25 wpisały sie znakomicie. Dodam jeszcze, że model Diamond 28 jest już nieco inny pod tym kątem bo idzie mocniej w kierunku rozjaśnienia.

Co do wokalu to zawsze ważne jest dla mnie to, aby nie było w nim mocno nasilonych sybilantów. I przyznam, że w mojej konfiguracji z Diamondami tego nie było. Czytałem na forach, że niektórzy narzekali na to ale może mieli syczącą elektronie lub kable a kolumny jedynie ukazało to. Bo u mnie nic nie syczało! Można jednak wywnioskować z tego, że Diamoindy nie będą też nic łagodzić ostrości, więc jeśli ktoś ma ostrawo grający sprzęt to Pylonami tego nie zamaskuje. Przy Pylon Diamond 25 bolesna prawda wyjdzie na jaw. Ale pocieszeniem jest to, że nic dodatkowo nie nasilą same od siebie, jak robią to niektóre aluminiowe kopułki.

Jeśli chodzi o wysokie częstotliwości to wszędzie piszą, że Diamondy są w tej kwestii stonowane. Kurcze, no ja tego tak nie odebrałem. Zgodzę się z tym, że Heco Aurory są stonowane w górze! Ale Diamondy 25 są według mnie w sam raz. Oczywiście przy innych kolumnach dzwoneczków jest więcej ale dla mnie to juz nadmiar i to tamte kolumny będą dla mnie miały za dużo tych wysokich częstotliwości :) Ot taka moja przekorna opinia. W każdym razie, dla mnie wysokie były idealne. Dobrze je słyszałem, były smaczki, były cykaczki i co ważne - nie męczyły mnie! Przy wspomnianych Heco w wielu piosenkach wysokie tony były wręcz niesłyszalne do tego stopnia, że niektóre piosenki brzmiały nieco karykaturalnie, bo umykało część dźwięku. Przy jasnych i dźwięcznych głośnikach odczuwam nadmiar wysokich. A tu było w sam raz. Ani za dużo, ani za mało. Wszystko było ładnie słychać i nie było w tym przesady w żadną stronę.



Pylon Diamond 25. Nieudane pierwsze podejście

Jak zwykle miałem pecha i pierwszy egzemplarz, jaki kupiłem, okazał się... nieudany. Kolumny były bowiem brudne od pyłu stolarskiego. Kiedy wyciągnąłem je z kartonu to miałem aż brudne ręce. Przyjrzałem się bliżej i okazało się, że na tylnej ściance obu kolumn jest trochę pyłu. Wyglądało to tak, jakby kolumny zjechały prosto ze stolarni i nie zostały dobrze wytarte. Co ciekawe, w środku kolumny też był ten pył. Zobaczyłem to świecąc latareczką do bass reflexu. Zgłosiłem temat do sklepu, sklep do producenta i od razu otrzymałem odpowiedź, że musiało to być jakieś duże przeoczenie na produkcji, bo takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Dostałem możliwość zwrotu gotówki lub wymiany na nowy model. Zdecydowałem się na nowy model.

Tu wklejam dwa zdjęcia pokazujące wspomniany pył:

Pylon Diamond 25 bass refleks

 

Pylon Diamond 25 środek

 

Nowe egzemplarze wybrałem w innym wybarwieniu. O ile pierwsze były w olejowosku to drugie wziąłem w lakierze biały mat. Tym razem panowie z Pylona chcieli się zrehabilitować i tak mi wymalowali kolumny, że zapach lakieru czuję do dziś... No ale pyłu nie było :) Wszystko było czyściutkie.

Kolumny kupowałem w sklepie Etiuda Audio w Świebodzinie. Bardzo polecam ten sklep, bo zawsze profesjonalnie podchodzą do Klienta a jak coś sie dzieje, to nigdy nie zostawią go z problemem. Oczywiście rzadko sie coś dzieje i z reguły wszystko jest ok (bo kupowałem tam niejedną rzecz) ale warto wiedzieć, że w razie co można liczyć na pomoc. Bo jak widać, przeoczenia na produkcji zdarzają sie i najlepszym!

 

Moje zestawy audio

Zestaw Pierwszy

  • Kolumny: Pylon Audio Diamond 25
  • Wzmacniacz: Fezz Audio Torus 5060
  • Streamer: Yamaha NP S303
  • Interkonekt: Audiomica coax Vandini Transparent
  • USB: Lindy 36642 USB 2.0 A-B Cromo Line
  • Kable głośnikowe: Qed XT 40
  • Kable zasilające:  Neotech NEP 3003 III (streamer), podłączone bezpośrednio do gniazd w ścianie Furutech FP-SWS G

 

Zestaw drugi

  • Kolumny: Heco Aurora 300
  • Wzmacniacz: Pioneer A40
  • Streamer: Yamaha NP S303
  • Interkonekt: Ortofon RED RCA
  • Kabel głośnikowy:  Qed XT40  
  • Kable zasilające: Neotech NEP 3003 III (streamer), podłączone bezpośrednio do gniazd w ścianie Furutech FP-SWS G

 

UTWORZONO: 21 grudnia 2022

 

Pylon Diamond

Pylon Audio Diamond 25 biały mat

Pylon Audio model Diamond 25. Moja relacja po półrocznym użytkowaniu  Przeczytaj

 

Kable Coaxial

Kable Audiomica Vandini oraz Alunite

Test dwóch kabli cyfrowych firmy Audiomica. Jeden z nich został w moim systemie!  Zobacz

 

Eversolo DMP-A6

Streamer DMP-A6

Test długo dystansowy. Kupiłem dla siebie i mogę rzetelnie go ocenić. > Link