Wireworld Stratus 7 Power Cord (STP) kabel zasilający, amatorska recenzja, opinie
Dużo dobrego czytałem o tym kablu i zawsze byłem ciekawy jago wpływu na brzmienie systemu. Miałem jednak niemiłe doświadczenie z firmą Wireworld i tak mnie jakoś wzbraniało przed zakupem tego kabla. Ale się przemogłem i....
Krótka historia na wstępie
Zanim opiszę kabel Wireworld Stratus 7 to wspomnę dwa słowa na temat mojej przygody z firmą Wireworld. Kilka lat temu jak zaczynałem zabawę z kabelkami to jednym z pierwszych drutów do wymiany poszły RCA. Polecono mi wówczas Wireworld Oasis 8. Wydawał sie całkiem ciekawy i solidny więc go zamówiłem. Egzemplarz, który do mnie trafił nie został nawet podłączony do systemu. Był bowiem jakiś wybrakowany. Dwa bolce były dosłownie jakby pordzewiałe lub odrapane a jedna wtyczka nie miała śrubeczek i zsuwała się przy próbie podłączenia obnażając przylutowane druciki. Bardzo mnie to zniechęciło. Wiadomo, że w cenie 400zł nie mogę oczekiwać Bóg wie czego, ale jakiś poziom rzetelności powinien chyba być zachowany. Przykładowo firma Supra, która też sprzedaje raczej budżetowe kabelki, oddaje swoje produkty w pięknym stanie. Mam ich RCA model Dual i prezentuje sie on wizualnie bardzo przyzwoicie. Podobnie nasza Melodika - znacznie tańsza a wykonana z duża solidnością. Odesłałem te interkonekty i przez długi czas omijałem firmę Wireworld duuużym łukiem. Dodam, że będąc w sklepach nie raz widziałem takie poszarzałe / pociemnione końcówki w ich kablach!
Przejdźmy do meritum. Kabel Stratus. Pierwsze wrażenie
Kupiłem Stratusa i "test wizualny" przeszedł wzorcowo :) Nie było jakiś błędów konstrukcyjnych, które by mnie zniechęciły. Nie było pordzewiałych elementów jak w RCA. Spojrzałem jednak na wtyki od strony wzmacniacza, aby zobaczyć, jaka jest powierzchnia styku i trochę mi sie nie spodobało to, co tam zobaczyłem. Była to zwykła konstrukcja, jaka jest w tanich kablach komputerowych. Pamiętam jak kiedyś facet z salonu zwracał mi uwagę, abym wybierał takie sieciówki, które we wtyku IEC mają dużą powierzchnie styku. Najlepiej aby te blaszki były jak poduszeczki, takie wybrzuszone. No tu tego nie było. Nie wycofałem się jednak z testu i podłączyłem kabel do sprzętu.
Brzmienie sprzętu podłaczonego za pomocą Wireworld Stratus 7
No przyznam, że byłem pozytywnie zaskoczony. Była moc, było fajne ocieplenie. Może nie było jakieś wielkiej rozdzielczości, nie było głębi (którą jednak lubię) ale efekt "wow" był. Na co dzień mam u siebie kable od Solid Core Audio i prezentują one znacznie głębszy dźwięk, gęstszy i bardziej barwny niż Wireworld. I nie kosztują wcale dużo więcej, bo posiadam wersje no 6 kosztująca ok 700zł. Wracając do Stratusa to ciekawy byłem wygładzenia sybilantów, bo zawsze zwracam na to uwagę i szczerze.. jakoś nie doznałem tego złagodzenia. Dałem mu sie więc wygrzać, bo pomyślałem, że może tego potrzebuje. Wróciłem do testów po dwóch dniach i jakoś nadal nie było tego, co oczekiwałem. Ale mimo to dźwięk prezentował sie w miarę fajnie. Dużo mocniej niż na zwykłym kablu. I praktycznie juz miałem go sobie zostawiać (miał być do drugiego zestawu) kiedy stała sie rzecz bardzo dziwna....
Stratus wraca do sklepu
Pamiętam jak na zwykłych kablach, dołączanych do zestawu, miałem taki efekt, że przy większej głośności, pojawiało się falowanie poziomu dźwięku. Chodzi o to, że muzyka grała raz ciszej raz głośniej. Coś jakby dźwięk uciekał (przygasał). Nie było to oczywiście bardzo słyszalne, ale siedząc pośrodku głośników można było wyczuć owe falowanie. Ktoś mi powiedział, że jest to wina tego, że przewodniki w kablu zasilającym są bardzo cieniutkie i przy dużych mocach zwyczajnie nie przerabiają prądu gubiąc go w jakimś stopniu. Pamiętam, że po zastąpieniu ich naszą polską Melodiką efekt ten zniknął i słuchanie muzyki głośno nie dawało efektu falowania dźwięku. A tu na Stratusie on się pojawił!!! Tak - Stratus firmy Wireworld spowodował, że po podkręceniu Volume na duże poziomy dźwięk zaczął mi falować - było na zmianę ciut ciszej, ciut głośniej. Aż dziwne.. No ale sprawdzałem to kilkukrotnie na różnych utworach i dla pewności przełączałem kable zasilające i uzyskałem powtarzalność - Stratus nie przetwarzał takiej mocy powodując falowanie dźwięku. Nie wiem czy winą sa jakieś przerwy w strukturze samego kabla czy raczej to kwestia wtyku. Jakbym miał stawiać, to celowałbym właśnie w te wtyki. Jak wspomniałem na początku, pole styku z bolcami wzmacniacza jest minimalne więc może tu się wszystko rozbija. Co z tego, że kabel ma trzy grube przewodniki po 3,00m2 przekroju jak styk we wtyczce jest malutki. Być może jakby zmienić wtyczki na lepsze to byłaby inna jazda. Nie zamierzałem sie w to bawić, choć wiem, że sklep avcorp robił takie przeróbki zakładając lepsze firmowe wtyki. Odesłałem kabel do sklepu i nie wrócę więcej do tej firmy. Uważam, że mamy na naszym podwórku naprawdę wiele dobrych firm i jakość ich wykonania jest znacznie lepsza niż tych z zagranicy, nie mówiąc już o jakości brzmienia.
Podsumowanie
Co mogę na koniec powiedzieć o Wireworldzie Stratusie? No cóż.. A taki był ładny! Amerykański! Szkoda! :)
UTWORZONO: 5 lipca 2020