Test amatorski kabla zasilającego Neotech NEP 3003 III. Relacja pisana podczas odsłuchów w domu

To pierwszy neotech, jakiego testuję. I przyznam, że zrobił na mnie wrażenie. Jestem właśnie w trakcie odsłuchu i piszę relacje na żywo. Kabel jest wygrzany, więc od razu usiadłem do zabawy i od kilku godzin słucham swoich piosenek wychwytując zmiany, jakie wniósł Neotech NEP 3003 III.

 

Neotech NEP 3003 III. Dźwięk

No powiem, że ogólnie jest fajnie! Naczytałem się w internecie, że będzie jakaś krystaliczna czystość i jasność ale nie odczuwam takiego zjawiska. Jest raczej normalnie, nie tak jasno jak np przy Viablue. Nie meczy mnie jasność a to ważne, bo jestem wrażliwy na takie dźwięki. Jest ciut jaśniej niż zwykle ale przyjemnie. Podobnie brzmiał srebrzony kabel furutecha (podstawowy model 314 AG). Tu w Neotechu bardziej czuć bas a wokal nie jest tak faworyzowany (duży). Dźwięki w neotechu są zrównoważone. I mają w sobie coś urzekającego. Czuć, że to wysoka jakość. Wybrzmienia instrumentów i głosy piosenkarzy są ładnie i precyzyjnie oddane. Nie gubią się żadne głoski, nie ma jakieś ostrości. Nie mam też wrażenia jakbym słuchał cyfrowych mp3, co na zwykłym kablu jest wyraźne. Tu jest jakaś taka magia „wyższej jazdy”. Podoba mi się.

Wyższa klasa ma tez swoje wady, bo gorsze jakościowo piosenki są niego gorzej oddawane. Na poprzednim kablu, jaki testowałem czyli Ludic Aesir, każdy utwór smakował jak dobry hamburger z dużą ilością pysznego sosu (czytaj: basu). A tu nie do końca tak jest.. Stare piosenki są prezentowane ciszej, chudziej i nieco bez życia. Da się je jednak słuchać, bo nie są całkowicie zabijane, zwłaszcza że dzięki gładkości dźwięku nie ma pików sybilantów przechodzących w syk czy gwizd. Słucham teraz strasznie źle nagranego utworu Bonfire "You make me feel" i przyznam, że .. idzie bez bólu. Nawet fajnie. Ale już Rose garden Lynn Anderson brzmi chudo i chropowato (ale on tak brzmi więc w sumie jest oddany prawidłowo - Ludic dodawał mu basu i miało to urok).

Przyjrzyjmy się bliżej wokalowi, bo zawsze zwracam na niego uwagę. Nie lubię bowiem, jak wokal wychodzi mi do przodu i staje się duży i krzyczący. I jak pisałem wyżej - tu tego nie ma. Wokal jest prawidłowej wielkości, choć przy dobrych realizacjach tworzy się takie wrażenie 3D, że wokal odrywa się od głośników i wychodzi lekko do przodu. Przekaz jest czysty ładny i wyraźny. Nie ma chłodu ani opisywanej krystaliczności kojarzącej mi się właśnie z zimnem. Jest miło, fajnie. Przyjemnie. Lekko.

Dużym wyznacznikiem dobrej jakości kabla jest dla mnie sytuacja, że gdy wychodzę podczas odsłuchów do innego pokoju i po chwili wracam i muzyka mnie nie uderza to znaczy, że jest dobrze! Neotech NEP 3003 III sprawił, że wszedłem do pokoju z wielką przyjemnością a dźwięk wręcz ukoił moje uszy. Duuuży plus!

Bas jest akuratny. Nie za duży, nie za mały, choć jeśli ktoś lubi mocny bas to może mu go nieco brakować. Jest on bardziej szybki niż dociążony. Nie mamy więc masy jak np. w Viborgu czy wspomnianym wyżej Ludicu. Uderzenia nie mają takiej głębi. Jest raczej szybko i zwiewnie. Bas dobrze napędza bit, muzyka ma dobrą dynamikę. Po kilku godzinach słuchania nie mam zmęczenia i bólu głowy od nadmiernych uderzeń. Ale zastanawiam sie, czy kabelek nie zagrałbym lepiej w streamerze lub cd niż we wzmacniaczu. Ja akurat wpiąłem go do wzmacniacza, bo tak lepiej mi wydobyć różnice w dźwięku między poszczególnymi kablami ale myślę, że jakbym miał go gdzieś u siebie ulokować to byłbym to streamer. Nie ma oczywiście przeciwwskazań, by dać go do wzmacniacza.

Scena jest poprawna. Nie uświadczyłem tu może jakiegoś wielkiego dźwięku ale nie czuję niedostatku. Jest poprawnie. Dla porównania napisze, że z kablem Furutech TCS31 miałem mega dużą scenę, zauważalnie szerszą i wyższą niż zwyczajnie. Tu nie. W neotechu nie ma też przesadnej separacji i rozdzielenia dźwięku tak, abym słyszał wszystko osobno. Ale nic nie nachodzi na siebie, nie ma zlania w jedna papkę. Dźwięk jest przyzwoicie poukładany. Może to i dobrze, że nie ma jakieś przesady, bo nic jakoś specjalnie nie zwraca na siebie uwagi a całość wychodzi sprawnie i komfortowo.

 

Kabel Neotech NEP 3003 III z wtykami na komodzie obok telewizora i monitora

 

Dostałem na testy odcinek 1-metrowy

Jedyne do czego mam uwagi to... długość kabla, jaki otrzymałem na testy. Dostałem go od sklepu audiotop i pożyczony egzemplarz ma... 1 metr! Kurde, chłopaki.. co ja się musiałem namęczyć, by to podłączyć Przesuwanie sprzętów, komody, kolumn... No ale.. czego się nie robi dla muzyki :) Warto. Dzięki :)

 

Wtyki na Neotecha NEP 3003 III. Dopisek styczeń 2023

Wypożyczony Neotech miałem z podstawowymi wtykami Wattegate. Po tym teście kupiłem sobie taki kabel do streamera i zaopatrzyłem go wtykami złoconymi Furutecha. I powiem, że wtyki mają znaczenie. Przede wszystkim zrobiło się nieco czyściej i jeszcze swobodniej. Do tego pojawiła się lepsza separacja. Nie było to już takie zwyczajne granie jak poprzednio. Dźwięki były precyzyjnie ulokowane. Do tego bas nieco się pogłębił choć nadal nie uważam iż jest to kabel do zastosowań wysoce basowych. Ale teraz mi go nie brakowało. Uderzenia miały świetną kontrole. Podczas gdy na innych kablach potrafiło mi się rozjeżdżać i wpadać w buczenie tak tu było super. Barwa dźwięku niestety nieco pojaśniała. Wattegate trochę przyciemniał brzmienie a Furutech je otworzył i zrobiło się nieco za jasno dla mnie. Nie było źle, bo znam inne dużo jaśniejsze kable ale o ten jeden punkt dla mnie za dużo. Fajne jednak było to, że wokal nadal nie był zbyt mocny, dzięki czemu mogłem komfortowo słuchać muzyki mimo tej barwy. I przyznam, że kabel był u mnie kilka ładnych miesięcy, a jak na mnie to i tak nieźle.

Dla ciekawości to próbowałem nim także zasilać listwę, do której podpiąłem telewizor OLED i wierzcie lub nie ale obraz zdecydowanie zyskał na precyzji i czerni. Zrobiło się pięknie czysto i mega wyraźnie a czerń nabrała głębi. Niesamowite.

 

Neotech NEP 3003 III. Podsumowanie

Neotech dał mi się poznać jako bardzo przyjemny kabel o zrównoważonym, lekkim, delikatnym i przyjemnym brzmieniu. Nie ma krzykliwości, nie przesadza z basem. Czuć, że jest to dźwięk z wyższej półki i potrafi wciągnąć na długie godziny. Przy wtykach Wattegate nie odczułem zbytniej jasności i wychudzenia. Z Furutechem było już nieco jaśniej. Lepsze wtyki pozwoliły jednak uzyskać większą ilości szczegółów i smaczków typu doskonała separacja i rozplanowanie sceny. Mogę polecić ten kabel z czystym sumieniem, zwłaszcza osobom szukającym delikatnego rozjaśnienia.

 

Testowane na zestawach audio

Zestaw pierwszy

Kolumny: Audio Physic Classic 8

Wzmacniacz: Yamaha AS701

Streamer: Yamaha NP-S303

Interkonekt: RCA Ortofon RED

Kable głośnikowe: Ricable U40, Jantzen 4.00mm2 (do porównania)

Kable zasilające: podłączone bezpośrednio do gniazd w ścianie Furutech FP-SWS G

 

Zestaw drugi

Kolumny: Kef C5

Wzmacniacz: Pioneer A-40

Streamer: Yamaha NP-S303

Kabel połączeniowy optyczny Qed Performance Graphite

Kable głośnikowe: Lapp Unitronic 2,5mm2 (do porównania)

Kable zasilające: wpięte bezpośrednio do gniazd w ścianie

 

UTWORZONO: 13 maj 2022

 

Pylon Diamond

Pylon Audio Diamond 25 biały mat

Pylon Audio model Diamond 25. Moja relacja po półrocznym użytkowaniu  Przeczytaj

 

Kable Coaxial

Kable Audiomica Vandini oraz Alunite

Test dwóch kabli cyfrowych firmy Audiomica. Jeden z nich został w moim systemie!  Zobacz

 

Eversolo DMP-A6

Streamer DMP-A6

Test długo dystansowy. Kupiłem dla siebie i mogę rzetelnie go ocenić. > Link