Ocena brzmienia muzyki i prezentacji obrazu po wymianie kabla w listwie zasilającej na Furutech Alpha-22
Jakiś czas temu zbudowałem sobie listwę zasilającą. Właściwie zrobiłem dwie. Sukcesywnie zmieniałem w nich elementy na lepsze w tym oczywiście okablowanie. Początkowo miałem założony zwykły kabel marki Lapp ale potem zastąpiłem go Neotechem Soct 14 i Furutechem TCS21. Tym razem postanowiłem sprawdzić kabel Furutecha model Alpha-22. Zamontowałem go tylko w jednej listwie i porównywałem z drugą, gdzie znajdował sie TCS21. Wszystkie inne elementy listwy pozostały takie same. Test polegał na tym, że najpierw odsłuchałem wybrane utwory na listwie ze starym okablowaniem a potem zmieniłem na listwę, gdzie był Furutech Alpha-22.
Furutech Alpha-22. Dźwięk i obraz
Ktoś może sie zastanawiać, po co komu testy kabla w listwie. Ale przyznam, że ja szukałem o tym informacji. Bo mimo iż nie jest to jakiś duży wydatek to jednak roboty było sporo. Zwłaszcza, że kabel jest bardzo sztywny - dosłownie twardy drut! I pomyślałem sobie, że moje doświadczenia mogą sie komuś przydać. Ostatnio nawet pisałem z jednym Czytelnikiem bloga o budowie listwy, więc akurat podeślę mu ten artykuł.
Opis zacznę od dźwięku, a potem dodam kilka słów odnośnie obrazu.
Zmiana okablowania sprawiła, że dźwięk stał sie bardziej mocny, głośny i duży. Nie było to chude pitu pitu ale granie dość męskie. Bas był potężny, wokale głośniejsze a góra nieco stonowana. Omówmy to po kolei i bardziej szczegółowo.
Wokal. Ten zdecydowanie urósł w stosunku do Furutecha TCS 21. Zrobił sie twardszy, głośniejszy i mniej subtelny. W wielu utworach miałem wrażenie, że jest go sporo i że wiedzie prym. Wtórował mu mocny bas ale cała reszta była jakby mniej zauważalna. Ilość instrumentów i ozdobników gdzieś się pochowała. Wokal nie wychodził jednak na środek. Po prostu był bardziej słyszalny i większy. Miał też nieco ciemniejszą barwę niż ten z TCS21 i nie był tak delikatny i czysty. Do tego bardziej odczuwałem sybilanty. Myślałem, że może kabel musi sie dobrze wygrzać ale po 80-90 godzinach grania nic sie nie zmieniło. Nie oznacza to jednak, że Furutech Alpha 22 generuje syczenie. Nie. On jedynie bardziej podkreśla niedoskonałości. Jak piosenka nie ma "zadziorów" to jest ok. Są kable i sprzęty, które syczą tam, gdzie nie powinny!!! Ten tak nie robi! Jeśli jednak ktoś szuka złagodzenia to tu tego nie otrzyma! Furutech TCS21 był pod tym kątem nieco lepszy, choć najbardziej gładki był Belden 19364. Z kolei Neotech SOCT 14 też ukazywał ostrości ale nie były one aż tak "twarde". Były bardziej "strawialne". Furutech Alpha 22 ma po prostu twardy charakter :)
Bas. Jak pisałem, bas był duży. Znacznie większy i lepiej dociążony niż ten z Fufutechem TCS21. To mi sie dużo bardziej podobało. Właśnie w TCS-sie brakowało mi masy. Wszystko brzmiało górnolotnie i cienko. Alpha 22 miał kopyto i to było fajne. Bas nie był jednak idealnie zarysowany. Był nieco misiowaty i okrągły. Przykładowo kabel Neotecha, znacznie chudszy technicznie (bo ma 14AWG podczas gdy Furutech Alpha ma 11AWG) dawał muzyce równie mocny bas ale z dobrym konturem. Tak samo dynamika Neotecha była nieco lepsza niż Furutecha Alpha 22. Tu zdawało mi sie, że gdzieś to tempo było zbyt słabe. Furutech TCS 21 był z kolei najbardziej dynamiczny. Był rześki i szybki.
Scena muzyczna. Szerokość grania nie była jakoś super duża. Była dobra, ale wydawało mi sie, że neotech soct 14 prezentował większe brzmienie. Podobnie TCS21 miał w sobie więcej dźwięków. Było więcej instrumentów dookoła piosenkarzy. Tu gitara, tu saksofon, tu coś , tam coś - było tego pełno. A w Alpha było bardziej normalnie. Poprawnie, fajnie ale na poziomie podstawowym. Do tego brakowało mi nieco głębi i powietrza, jakie oferowały poprzednie kable. Zwłaszcza TCS miał duuużo swobody w sobie. Furutech Alpha grał normalnie, bez większych aspiracji w tym temacie.
Wysokie częstotliwości. Teoretycznie nie przepadałem za nimi ale mając taki kabel jak TCS zacząłem je doceniać i lubić. Nie były one bowiem jasne i nie męczyły na dłuższą metę. TCS przyzwyczaił mnie do podziwiania ich piękna i po założeniu Furutecha Alpha 22 zrobiło mi sie duszono. Brakowało mi dzwoneczków i ozdobników. Gdzieś tam coś cicho sie odezwało ale nic ponad to. Jest to jednak dobra podstawa do utemperowania przejaśnionej góry systemu.
Jak widać, kabel ma swoje plusy i minusy. Ideału jeszcze nie znalazłem. Tu na pewno doceniłem dobre dociążenie i solidny bas, których brakowało mi w Furutechu TCS21. Nie bardzo pasuje jednak mocny i twardy wokal oraz mała ilość instrumentów na scenie. Próbuje też oswoić sie z ostrością na sybilantach, bo to mnie zawsze denerwuje. Coś jednak czuję, że szykuje mi sie kolejna zmiana okablowania listwy... Ale póki co to jeszcze chwilę sie nacieszę tym Furutechem Alpha 22.
Jeśli chodzi o obraz to ten był całkiem dobry. Fajnie sie oglądało filmy na moim Sony OLED. Nie było problemu z płynnością ruchu, jaki miałem np przy Beldenie. W porównaniu z TCS-em kolory nie były jednak tak nasycone i intensywne. Były bardziej pastelowe i spokojniejsze. Ale i tak bardzo ładne.
Furutech Alpha 22. Wygląd miedzianego przewodnika
Jestem detalistą i czepiam się wszystkich drobiazgów. Zauważyłem taką rzecz, że po ściągnięciu izolacji widać na miedzi ciemne przybrudzenia! Początkowo myślałem, że to pojedynczy defekt ale po obraniu kilku odcinków było to widać wszędzie. Co chwile jakieś ciemne plamki. Miedź nie była czysta i miedziana a ...plamiasta. Brudnawa.. Spróbowałem to uchwycić aparatem ale nie do końca to dobrze widać. Oto zdjęcie:
Może to drobiazg, może nic to nie znaczy i nie ma wpływu na brzmienie. Ale Neotech soct 14 był piękny czyściutki i aż świecący.. I tak mam nieco lekki niesmaczek jeśli chodzi o Furutecha Alpha 22.
Furutech Alpha 22. Podsumowanie
Jest to dobry podstawowy kabel do listwy zasilającej. Ma swoje wady i zalety ale może sie podobać. Ma solidny bas, mocne brzmienie i nie przyblokuje przepływu prądu bo jest naprawdę gruby. Proszę tylko wziąć pod uwagę, że to sztywny twardy drut i przy montażu może być trudny. Ja akurat mam tak zrobioną listwę, że wystarczyło go dobrze wygiąć i wszystko ładnie weszło ale jeśli u kogoś zakładanie panelu z gniazdami wiąże sie z ugięciem kabla to nie będzie to juz proste.
Moje zestawy audio, na których testowałem listwy zasilające
Zestaw Pierwszy
- Kolumny: Linton Wharfedale
- Wzmacniacz: Fezz Audio Torus 5060
- Kable głośnikowe: Qed XT 40, wtyki: Furutech FP-200B G (do porównania)
- Streamer: Yamaha NP S303
- Kabel połączeniowy: coaxial Audiomica Vandini Tarnsparent Digital
- Kabel ethernet: Furutech LAN-8 NCF
- Listwa zasilajaca: DIY zbudowana z elementów Furutecha: Gniazdo IEC Furutech FI-09 (G), Gniazda Schuko Furutech FI-E30 (G), okablowanie Furutech TCS21 i Furutech Alpha 22
- Kabel zasilający listwę: Furutech FP-TCS31, wtyki: Furutech FI-E38 (G), Furutech FI-28 (G)
- Kabel zasilający wzmacniacz: Furutech FP-TCS31, wtyki: Furutech FI-E46 NCF (G), Furutech FI-46 NCF (G)
- Kabel zasilający streamer: Furutech FP-S022N, wtyki: Furutech FI-8N (G) IEC C7, Furutech FI-E11-N1 (G)
- Kabel zasilający router: Furutech FP-S022N, wtyki: Viborg VF508G IEC C7, Furutech FI-E11-N1 (G)
- Gniazda w ścianie Furutech FP-SWS G (4 sztuki)
Zestaw drugi
- Kolumny: Heco Aurora 300
- Zworki do Heco: z kabla Furutech u2T (przy Tellurium), z kabla Cardas 101 (przy Cardas 100)
- Wzmacniacz: Pioneer A40
- Kable głośnikowe: Qed XT 40, wtyki: Furutech FP-200B G (do porównania)
- Streamer: Yamaha NP S303
- Kabel połączeniowy: RCA Ortofon Red
- Kabel ethernet: Furutech LAN-8 NCF
- Listwa zasilajaca: DIY zbudowana z elementów Furutecha: Gniazdo IEC Furutech FI-09 (G), Gniazda Schuko Furutech FI-E30 (G), okablowanie Furutech TCS21 i Furutech Alpha 22
- Kabel zasilający listwę: Furutech FP-TCS31, wtyki: Furutech FI-E38 (G), Furutech FI-28 (G)
- Kabel zasilający wzmacniacz: Furutech FP-TCS31, wtyki: Furutech FI-11-N1 (G), Furutech FI-E11-N1 (G)
- Kabel zasilający streamer: Furutech FP-S022N, wtyki: Furutech FI-8N (G) IEC C7, Furutech FI-E11-N1 (G)
- Kabel zasilający router: Furutech FP-S022N, wtyki: Viborg VF508G IEC C7, Furutech FI-E11-N1 (G)
- Gniazda w ścianie Furutech FP-SWS G (4 sztuki)
UTWORZONO: 19 marca 2023