Pojedynek listew zasilających pod katem brzmienia muzyki: Gigawatt PF-1 MKII z kablem LC-1 EVO vs. Enerr Amulett 4S DCB z przewodem AMULETT


Jedna daje wyraźny bas i wzmocnienie dźwięków, druga zwiększa przestrzeń i poprawia rozdzielczość przekazu. Jedna powoduje, że słabo nagranych utworów słucha się nieco gorzej, druga sprawia, że każda piosenka nabiera magii.

 

Wprowadzenie

Do testu pchnęła mnie uciążliwa przypadłość mojego sprzętu (seria CX firmy Cambridge audio: CXA 80, CXC, CXV v.2 połączona z kolumnami podstawkowymi KEF R300), jaką są nadmiernie wyeksponowane sybilanty. Przy utworach słabszej jakości głoski typu "s" nieprzyjemnie syczą. Po podkręceniu głośności staje sie to na tyle uciążliwe, że zwyczajnie źle się słucha muzyki. Zmiany kabli głośnikowych i połączeniowych nie wniosły w tym temacie wyraźnej poprawy (a testowanych kabli było sporo). Pozostało mi albo zmienić sprzęt na inny albo.. zacząć od podstaw czyli od dobrej listwy zasilającej.

 

enerr i gigawatt

 

Chciałbym jeszcze dodać, że nie jestem zawodowym recenzentem sprzętu audio. Jestem entuzjastą piękna muzyki :) Opisy będą więc raczej "normalne", amatorskie, od serca, nie będzie w nich za wiele informacji technicznych ani poetyckich sformułowań na wyrażenie dźwięków muzyki. Nie znajdziecie więc tu pejzaży kreślonych nutami ani dwuznaczności spod znaku żaru wylewającego się z głośników przy jednoczesnym odczuciu arktycznego powiewu... Znajdziecie tu raczej konkretną informację dotyczącą tego, co usłyszałem podłączając obie listwy do zestawu. Opisze, jak odebrałem brzmienie muzyki na każdej z listew, czy bas jest lepszy, czy poprawia się problem sybilantów, czy muzykę słychać lepiej i czy mi sie to podoba czy nie. A więc zaczynamy.

 

Ocena wizualna

Zanim przejdziemy do brzmienia to napiszę kilka słów o wyglądzie listew, ponieważ nie można przejść obok tego obojętnie. Są ciężkie, masywne i wykonane z metalu. Robi to wrażenie. Listwa Enerra jest zdecydowanie większa od listwy Gigawatta i nieco cięższa. Obie są bardzo solidnie zrobione. Widać, że to produkty wyższej jakości. Kable zasilające do listew również wyglądają porządnie. Żona jednak stwierdziła, że kabel Gigawatta wygląda nieco jak wąż spod zlewu a kabel Enerra jak wąż do pralki.. Nie wiem, czy za dużo siedzi w kuchni i łazience, że ma takie skojarzenia ale w sumie coś w tym jest, bo Gigawatt LC-1 ma oplot z metalu i faktycznie przypomina wąż do wody a kabel Enerra ma zewnętrzną warstwę z jakiegoś plastiku i przypomina rurę odpływową:) Co więcej? Kabel Enerr jest zdecydowanie grubszy ale nie jest cięższy. Wydaje mi sie, że w środku są cieńsze kable a plastikowy wąż jest jakąś formą zabezpieczenia. Niemniej jednak przewód Enerra łatwiej się układa, jest bardziej giętki. Kabel Gigawata jest zdecydowanie sztywniejszy i ciężko go ułożyć. Jest on zrobiony z litych przewodników. 

 

Brzmienie

Test trwał cały weekend. Po kolei przełączałem sprzęt z jednej listwy na drugą odsłuchując wybrane piosenki i obserwując zmiany, jakie zaszły. Wnioski? Obie listwy wniosły wyraźną zmianę jakości dźwięku w porównaniu do dźwięku ze sprzętu podłączonego bezpośrednio do gniazdka. Nie sądziłem, że może mieć to aż taki wpływ! Zdawałem sobie sprawę, że wpływ na dźwięk mają kable głośnikowe i są jakby "przyprawą" do brzmienia muzyki i że można za ich pomocą skorygować pewne rzeczy. Jednak jeśli chodzi o kable zasilające i listwy to usłyszałem o tym dopiero niedawno a okazuje sie, że ma to ogromne znaczenie, chyba nawet większe niż wspomniane kable głośnikowe!

Przejdźmy do tego, co zmieniło się w brzmieniu muzyki. Zacznijmy od basu, ponieważ na tym polu była ogromna zmiana. Uwięziony do tej pory bas, który siedział gdzieś za głośnikami tłukąc się czasami po ścianach, teraz zaczął wybrzmiewać otwarcie "do przodu". Przestał być zamulony, zaczął uderzać wyraźniej i zdecydowanie mocniej. Grał bardziej rześko i swobodnie. Na listwie Gigawatta bas był dla mnie lepszy. Był silniejszy i było go bardziej słychać. Po dodaniu głośności nie było dudnienia i buczenia a mocne uderzenia pobudzały krew w żyłach. Aż byłem zaskoczony, że moje głośniki mają takiego kopa! Na listwie Enerra bas był nieco delikatniejszy, choć również bardzo przyjemny. Wybrzmiewał bardziej miękko i nieco ciszej. Było go odrobinę mniej i nie uderzał z taką siłą, co Gigawatt. Ale i tak "pierwsza liga".

Przewagą Enerra była przestrzeń odtwarzanej muzyki. Na tym polu zdecydowanie wypadł lepiej od Gigawatta. Muzyka docierała do mnie nie tyle z samych głośników co jakby zewsząd - grała cała ściana :) Dźwięk dosłownie mnie otaczał. Można było zatopić się w muzyce. Porównałbym to do obrazu 3D - niesamowite wrażenie. Nie wiedziałem, że mój sprzęt może tak zagrać. Na listwie Gigawatta tego nie było aż tak czuć.

 

Enerr z kablem i listwa gigawatt z kablem

 

Obie listwy prezentowały zwiększoną ilość detali w stosunku do grania "z gniazdka". Muzyki zrobiło się zdecydowanie więcej, było bardziej słychać poszczególne instrumenty. Odnalazłem też dźwięki, których wcześniej nie wychwyciłem. Do tego muzyka zyskała zdecydowanie na czystości. O ile przy podłączeniu sprzętu do gniazdka muzyka prezentowała się jako lekko przytłumiona to po podłączeniu do listew stała się ona krystalicznie czysta. Wszystko słychać dokładniej i przejrzyściej. Gitarki, które uwielbiam, brzmią tak fenomenalnie, że chce się ich słuchać w nieskończoność. Na Gigawacie są jednak one bardziej ostrawe. Enerr zaprezentował się tu przyjemniej.

Dochodzimy teraz do wokali i syczących sybilantów, czyli głównego powodu całego zamieszania. I tu od razu napiszę, że większą przewagą wykazał się Enerr. Nie była ona dosadnie duża, ale czuć było złagodzenie syczących głosek. Gigawatt prezentował je jednak bardziej analitycznie przez co byłby bardziej słyszalne i dokuczliwe. Przy utworach słabej jakości ciężko było tego słuchać. Kłuło w uszy! Podkreślić należy fakt, że na ostateczne brzmienie ma wpływ cały system i tutaj wina leży raczej po stronie elektroniki, jaką jest jasno i ostro grający Cambridge CX, jednak jest to ważna informacja, aby nie łączyć jej z listwą Gigawatta lub przynajmniej użyć do "przyciemnienia" i złagodzenia kabli zasilających, połączeniowych i głośnikowych, aby w rezultacie otrzymać neutralne brzmienie.

Enerr w porównaniu do Gigawatta wyłagodził sybilanty i sprawił, że można było słuchać gorszych jakościowo utworów bez narażania się na przewiercenie uszu. Nie były to oczywiście kolosalne zmiany, raczej kosmetyczne, ale były one ważne dla kogoś tak precyzyjnego, jak ja :)  Moja radość była przeogromna! Rok czasu poszukiwań i nieudanych prób niwelowania syczących sybilantów i wreszcie zwycięstwo! Tak mnie to ucieszyło, że słuchałem muzyki na tej listwie do rana włączając kolejne utwory. Fakt, głoski typu "s" były wyraźniejsze ale nie kłuły w uszy (jak do tej pory). Muzyka w końcu stałą sie przyjemnością. W którymś momencie złapałem się nawet na tym, że nie sprawdzałem już świszczących głosek a ... cieszyłem sie muzyką i zwyczajnie słuchałem piosenek! Do tej pory nie było to możliwe, ponieważ jak próbowałem rozpłynąć się w muzyce to przeszywała mnie od czasu do czasu szpila syczących sybilantów i burzyła całą przyjemność. A teraz to złagodniało. Także w tym temacie listwa Enerra zdziałała dla mnie cuda i wygrywa pojedynek stając się jednocześnie kolejnym członkiem mojej rodziny audio :)


Podsumowanie

Szczerze przyznam, że do tej pory byłem bardziej zwolennikiem listew Gigawatta i w głębi ducha kibicowałem listwie PF-1. Dlaczego? Więcej sie słyszy o tej firmie, jest więcej opisów, zdjęć i recenzji na temat ich produktów. To daje przekonanie o solidności firmy. Próbowałem szukać czegoś o Enerrze ale informacji jest mało. Na stronie producenta opisy są bardzo krótkie, do tego stopnia, że nieco mnie zraziły. Należę do ludzi, którzy chcą wiedzieć dużo, "co sie kryje w środku", "jak to działa", "z jakich materiałów jest to zrobione" itd itd, nie wspominając już o opiniach użytkowników i recenzjach w fachowej prasie. A tu cisza - przynajmniej po pobieżnym przeszukaniu Internetu. Wiem, że firma Enerr jest dobrze znana w środowisku audio, jednak ja jako przeciętny użytkownik nie wchodzący głębiej w te tematy, nie słyszałem o niej za wiele. A jak sie czegoś nie zna to ma sie do tego pewną rezerwę. I nie byłem do niej specjalnie przekonany. Jak sie okazało - niesłusznie. Listwa zaprezentowała bardzo wysoki poziom i sprawiła, że muzyka zaczęła dawać radość. A przecież chyba właśnie o to w tym wszystkim chodzi :)

W obronie Gigawatta napiszę, że prawdopodobnie w innej konfiguracji sprzętu listwa PF-1 sprawdzi się lepiej niż u mnie. Jednak przy Cambridge audio CX, który ma sam z siebie dość ostry charakter, dodatkowe podkreślenie konturów muzyki przez listwę spowodowało przejaskrawienie dźwięków i pisk przy sybilantach.

Po tym doświadczeniu zaczynam się zastanawiać, jaki efekt można uzyskać podłączając kondycjoner Enerra... jednak boje się próbować, bo cena jak dla mnie jest za wysoka a jak mi sie spodoba to nie zaznam spokoju dopóki go nie będę mieć :) Więc lepiej (póki co) nie próbuje. Idę cieszyć sie teraz muzyką i szczerze polecam każdemu przekonać się "na własne uszy", co potrafi taka listwa. 

 

Listwy

 

Podziękowania

Należą się dla salonu Media4home.pl z Zielonej Góry, która użyczyła mi do testów listwę Enerra oraz cały karton kabli (od głośnikowych po połączeniowe). 

http://www.media4home.com.pl/

 

UTWORZONO: 17 lipca 2020

Pylon Diamond

Pylon Audio Diamond 25 biały mat

Pylon Audio model Diamond 25. Moja relacja po półrocznym użytkowaniu  Przeczytaj

 

Kable Coaxial

Kable Audiomica Vandini oraz Alunite

Test dwóch kabli cyfrowych firmy Audiomica. Jeden z nich został w moim systemie!  Zobacz

 

Eversolo DMP-A6

Streamer DMP-A6

Test długo dystansowy. Kupiłem dla siebie i mogę rzetelnie go ocenić. > Link