Wzmacniacz Marantz PM 8006. Test, recenzja amatorska.

Druga wersja recenzji
Pierwszy raz testowałem Marantza PM 8006 w październiku 2021 roku. Nie trafił on wtedy w mój gust, ale dałem mu drugą szansę na wiosnę 2023 roku i tym razem spodobał mi się tak bardzo, że go kupiłem. Aby zachować chronologię wydarzeń to zostawię pierwszą moją opinię a po niej dopiszę drugą, dodając to, co się zmieniło i jak teraz oceniam ten wzmacniacz. 

 

I. PIERWSZE SPOTKANIE Z MARANTZEM 8006

Jest to pierwsze moje spotkanie z firmą Marantz. Nigdy wcześniej nie miałem przyjemności słuchać sprzętów tej firmy, ale przyznam, że duuużo o nich czytałem. Wybrałem na testy wzmacniacz model PM 8006. Jest to sprzęt całkowicie analogowy, bez jakichkolwiek dodatków, co w mojej ocenie jest bardzo pozytywne.

Zanim opiszę moje wrażenia to krótko wspomnę o tym, że znalazłem różne opinie na temat Marantza PM8006. Jedni piszą, że gra on "ciemno i ciepło", a inni z kolei, że "chłodno i jasno". Skąd tak różne oceny? Mogę rozumieć, że efekt finalny zależy od całego systemu, ale chyba można doszukać się jakiś indywidualnych cech wzmacniacza? No ale tak to bywa z recenzjami i opiniami w Internecie. Trzeba samemu sprawdzić, jak coś gra. Ja szukam sprzętu, co zagra ciemną barwą, stonowanymi wokalami, dużą głębią i mocnym basem. Sprawdźmy, czy Marantz PM 8006 trafi w moje gusta.

 

Marantz PM 8006

 

Marantz PM 8006. Dźwięk

Od razu napiszę, że nie jest to mój styl brzmienia. Marantz PM8006 nie gra do końca tak, jakbym tego chciał. Nie oznacza to jednak, że gra źle, bo jego styl naprawdę jest ciekawy i atrakcyjny. Przyznam, że ogólnie byłem pozytywnie zaskoczony jego prezentacją i długo słuchałem na nim muzyki. Można polubić taki styl i wcale się nie dziwię dobrym opiniom na jego temat. Patrząc jednak na moje preferencje to spełnił dwa z czterech aspektów: duża głębia i mocny bas. Przy ciemnej barwie i stonowanych wokalach już się ze mną nie zgadzał.

Ale po kolei - jak to zgrało? Przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że dźwięk był potężny! Od razu było czuć dużą scenę i solidny bas. Recenzenci piszą, że bas jest okrągły, nie ma dobrego zarysu i przez to nie nadaje się do szybkiej muzyki. No nie wiem.. ja odczułem to inaczej, bo u mnie dynamika była doskonała. Słuchałem wielu tanecznych utworków i energia była odpowiednia. Z tym zaokrągleniem basu to też bym nie przesadzał. Myślę, że nikt z normalnych ludzi nie będzie doszukiwał się tu problemów. Nie są to bowiem jakieś wyraźne odstępstwa od normy. Dla mnie było fantastycznie.

Bas Marantza ma przy tym niesamowitą siłę i jest w nim głębia. Uderzenia są mocne jak dzwon. To nie jest płytkie pukanie w bębenek. To jest potężne walnięcie, które aż czuć i które daje spełnienie. To lubię. I to mi się bardzo podobało!

Jeśli chodzi o scenę muzyczną to była ona szeroka. Muzyki było dużo. To nie było chude pitu pitu. Tu miałem do czynienia z wielkim spektaklem. Porównując go do niedawno testowanej Yamahy AS1200 to "niebo a ziemia". Yamaha grała nieco chudo a Marantz zaprezentował pełnie grania. Duży plus dla niego.

Co więc mi nie pasuje? Wokale mi nie pasują... Są one .. jasne i bardzo czyste. Nie wiem, czy zrobili to specjalnie, czy co, ale czuć bardzo duży kontrast między basem a wokalami. Bas ma klimacik ciepła i masy a wokale wybijały się w górę i były rozjaśnione. Mamy tu jakby ogień i lód. Miało to oczywiście swój urok i domyślam się, że można to lubić ale.. no to nie moje granie. Gdyby wokale nabrały nieco "męskości" to byłby dla mnie idealny wzmacniacz. Ale niestety - są one.. japońskie :) Rozjaśnione. Nie oznacza to jednak, że były meczące. Jasność nie była tu negatywna. Nadawała ona bowiem lekkości. Wokale były bardzo delikatne, gładkie i przyjemne - tu złego słowa nie mogę powiedzieć. Było bardzo kulturalnie.

Czy dźwięk był analityczny? Słowo "analityczność" kojarzy mi sie z czymś nieprzyjemnym, technicznym - tu tego nie usłyszałem. Tu było bardzo przyjemnie. Ale domyślam sie, że wiele osób określa mianem "analityczności" szczegółowość dźwięku. I tu napiszę, że marantz grał dość szczegółowo i detalicznie. Wszystko było słychać ładnie i wyraźnie. Ważne było dla mnie to, że ta szczegółowość nie zabijała słabszych jakościowo nagrań. Wspomniana wcześniej Yamaha niszczyła grosze utwory. Brzmiały one na niej trochę jak wyprute z emocji mp3. A Marantz dawał dużo fun-u. Był bit, dynamika, masa - każdy utwór zagrał ze smakiem. Nawet moje stare Smokie i Andrzej Rosiewicz brzmiały dobrze. Do tego muszę dodać, że Marantz nie syczał na sybilantach, czyli na głoskach typu sssss. Przykładowo Cambridge audio CXA81 bardzo mi syczał i nie mogłem tego słuchać. Marantz PM 8006 gra znacznie lepiej, nie było syczenia.


Marantz PM 8006. Inne plusy

Na uwagę zasługują jeszcze dwie rzeczy. Pierwszą z nich są terminale głośnikowe, które bardzo mi się spodobały. Solidne, masywne - super. Drugą rzeczą jest to, że wzmacniacz prawie sie nie nagrzewał! Ja nie wiem, jak to jest zrobione ale męczyłem go długo a on nawet nie dostał zadyszki. Był jedynie lekko ciepławy (nawet nie ciepły). Bardzo mi się to spodobało. Nie lubię, jak wzmacniacz zachowuje się jak farelka.


Marantz PM 8006. Wady

Czy mogę mu coś zarzucić obiektywnego? Bo jak wspominałem, nie spodobała mi sie jasna prezentacja wokali ale to jest raczej kwestia indywidualnego gustu. Więc tak realnie to myślę, że mógłbym się czepić tych plastikowych boczków. Nie przemawiają one do mnie totalnie. Z daleka wygląda to fajnie ale z bliska są dla mnie tandetne. Do tego napisy na plastikach są innego koloru niż na metalowej części. Nie podobał mi sie też.. guzik "power" - też taki plastikowy. Niby nic, ale wolałbym, aby było to aluminiowe. Mimo to najważniejsze są bebechy i myślę, że tam nie oszczędzali na elementach.


Marantz PM 8006. Podsumowanie

Ciepły, ciemny, jasny? Moim zdaniem nie można określić charakteru marantza jednym słowem. Trzeba bowiem powiedzieć, że bas jest masywny i ciepły a średnica i wysokie tony są jasne i otwarte. Otrzymujemy więc dźwięk ciepło-jasny z dobrą dynamiką, duża masą, gładkością dźwięków i kulturą grania. I to może się podobać. Myślę, że wiele osób będzie z tego dźwięku zadowolonych. Ja niestety muszę szukać dalej, ale cieszę się, że miałem okazje poznać Marantza PM 8006.

Na testy sprzętu użyczył mi sklep Etudia ze Świebodzina, któremu dziękuje i który każdemu polecam. Tu link do sklepu: Etiuda audio

 

Marantz. Dodatek

Muszę sie odnieść do recenzji na You Tube prezentowanej przez Zero fidelity, gdzie facet mówi, aby nie włączać trybu direct, ponieważ tony wysokie stają sie bardzo ostre. A więc włączyłem sobie tryb Direct i ... faktycznie nie powinienem. Ale według mnie charakter wysokich tonów nie staje sie agresywny - jest ciągle taki sam. Po prostu tych tonów jest dużo więcej. Rozprzestrzeniają sie aż po sam sufit, podczas gdy na wyłączonym direct sięgają jakby do połowy pokoju. Najbardziej odczułem to stojąc, gdzie miałem wrażenie jakbym był w wielkiej bańce wysokich tonów. Miało to swoje uroki zwłaszcza przy muzyce klasycznej. Czułem sie jakbym dosłownie był na koncercie. Ale na co dzień do normalnej muzyki to raczej bym tego nie włączał.

 

 ***

II. DRUGIE PODEJŚCIE


Na wiosnę 2023 odwiedziłem kilka salonów audio w poszukiwaniu wzmacniacza i miałem okazję posłuchać ponownie Marantza PM 8006 w połączeniu z kolumnami Wharfedale Linton. Kupiłem sobie bowiem Lintony w grudniu i szukałem do nich partnera. Miałem Torusa od Fezz Audio ale nie dawał sobie z nimi rady. Odsłuchałem więc kilka wzmacniaczy i Marantz wypadł najlepiej! O dziwo nie odczułem jasności wokali! Głosy piosenkarzy były zrównoważone i zgrane z całością a ich barwa była bliska neutralności. Nie zastanawiając się długo, zamówiłem, kupiłem i mam.


Marantz 8006. Dźwięk po raz drugi

Z kolumnami Wharfedale Linton mój Marantz PM 8006 zgrał się naprawdę kapitalnie. Była moc, był klimat. Wokal nie popadał w rozjaśnienie. Słuchało się super. Ale długo się nie nasłuchałem tej konfiguracji, bo oddałem Lintony do modyfikacji do Wilk Audio Projekt. W ich miejsce kupiłem sobie ponownie… Audio Physic classic 8. Miałem je w 2021, gdy testowałem za pierwszym razem Marantza i tak się zastanawiałem, czy wróci ten sam dźwięk, co wtedy (z jasnym wokalem). I co? Nie wrócił!!!! Było inaczej – lepiej. Nie było tego rozjaśnienia. Wokal był (i jest) bardzo komfortowy i ma neutralną barwę. 

Czy coś jeszcze się zmieniło? Dźwiękowo raczej nie – reszta pozostała tak samo fajna. Bas jest świetny, gładkość dźwięku jest urzekająca, scena muzyczna jest wielka. Do tego zacząłem doceniać kulturę grania tego sprzętu. Mam bowiem także drugi wzmacniacz, Pioneera A40 (bardzo fajny wzmacniacz w klasie budżetowej) i słuchając na nim muzyki przez kilka godzin miewałem lekkie uczucie zmęczenia. Było ono co prawda niewielkie ale jednak gdzieś pojawiała się nutka drażliwości dźwięku. Po przepięciu na Marantza odczuwałem znacznie większy komfort. Czuć było, że to wyższa liga.

Co do trybu Pure Direct to niestety przy Audio Physicach nie mogłem go używać tak, jak przy Lintonach, bo robiło mi się za dużo góry. Nie była ona może jakoś męcząca ale dla mnie było jej nieco za dużo. Pozostałem więc przy własnej korekcji. Podoba mi się jednak to, że mając ustawioną korekcję, dźwięk nie traci na skali. Na innych wzmacniaczach, takich jak wspomniany Pioneer A40 bez trybu Pure Direct muzyki robi się znacznie mniej. Tu w Marantz potęga grania jest taka sama – jedynie ta góra się zmienia.

Czy czegoś mi brakuje? Nie, choć niektórzy mogliby się czepić tego, że nie ma aż takiej wielkiej głębi, aby można było zanurzyć się w dźwiękach. No ale.. to nie jest sprzęt za "niewiadomo jakie pieniądze". Nawet Yamaha AS1200 nie miała tego efektu tak mocnego, choć przyznam, że był on lepszy niż tu. Mi jednak to zupełnie nie przeszkadza, bo granie jest na prawdę fajne i na wysokim poziomie. Nie jest płaskie, ma w sobie przestrzeń i podstawowy poziom głębi. Ja jestem bardzo zadowolony, bo - może nie jest to ciemne granie, jakie mi się marzyło - dźwięk jest bardzo przyjemny. Jest wielka scena, potężny bas, gładka prezentacja, nienarzucające się wokale. Dla mnie strzał w dziesiątkę!

 

Marantz 8006. Inne rzeczy

Nie wiem, czy aktualny sprzęt został zrobiony z innych elementów (np. innych kondensatorów) niż poprzedni, ale poza zmianą dźwięku zauważyłem też to, że mocniej się on grzeje. Jest zdecydowanie cieplejszy niż ten model, jaki gościł u mnie poprzednio. Po 2-3 godzinach grania ten jest dość gorący. Nie zdziwiłbym się wcale, gdyby zastosowano tu części zamienne – w końcu pandemia dużo zmieniła na rynku i utrudniła dostęp do wielu materiałów. Trzeba było szukać innych dostawców. Może akurat jakiś element trafił się z innego źródła i przez to te zmiany. Nie wiem ale nie narzekam – bo z dźwięku jestem mega zadowolony. 

 

 

Testowane na zestawach audio

Za  pierwszym razem 

  • Kolumny: Audio Physic Classic 8, Kef C5
  • Streamer: Yamaha NS -P303
  • Interkonekt: Tellurium Black I RCA
  • Kable głośnikowe: Ricable U40 (Audio Physic Classic 8), Qed Classic 79 (Kef C5)
  • Kable zasilające: Supra 1,5mm2 + wtyki Viborg rodowane (podłączone bezpośrednio do gniazd w ścianie Furutech FP-SWS G)

 

Za drugim razem

  • Kolumny: Audio Physic Classic 8, Wharfedale Linton
  • Kable głośnikowe: Qed XT 40, wtyki: Furutech FP-200B G
  • Streamer: Eversolo DMP-A6
  • Telewizor SONY XR55A80JAEP 55" OLED 4K 100Hz
  • Kabel połączeniowy streamer-wzmacniacz: Tellurium Q Black II RCA
  • Kabel połączeniowy tv-streamer (streamer Eversolo jako DAC): Qed Performance Optical
  • Kable ethernet: Supra CAT8 (3 sztuki: do komputera, do streamera i do telewizora)
  • Listwa zasilająca: DIY zbudowana z elementów Furutecha: Gniazdo IEC Furutech FI-09 (G), Gniazda Schuko Furutech FI-E30 (G), okablowanie Neotech Soct 14
  • Kabel zasilający wzmacniacz: Furutech FP-TCS31, wtyki: Furutech FI-E38 (G), Furutech FI-28 (G) (wpięty bezpośrednio do gniazdka)
  • Kabel zasilający listwę: Furutech FP-TCS31, wtyki: Furutech FI-E38 (G), Furutech FI-28 (G)
  • Kabel zasilający streamer: Furutech FP-S022N, wtyki: Furutech FI-E38 (G), Furutech FI-28 (G)
  • Zasilanie routera: Zasilacz Tomanek ULPS MAX HIGH POWER
  • Kabel zasilający router: Furutech FP-TCS21, wtyki: Furutech FI-E38 (G), Furutech FI-28
  • Gniazda w ścianie Furutech FP-SWS G (na całej linii, 8 sztuk)

  

UTWORZONO: 24 października 2021 (modyfikacja 18 sierpnia 2023)

Pylon Diamond

Pylon Audio Diamond 25 biały mat

Pylon Audio model Diamond 25. Moja relacja po półrocznym użytkowaniu  Przeczytaj

 

Kable Coaxial

Kable Audiomica Vandini oraz Alunite

Test dwóch kabli cyfrowych firmy Audiomica. Jeden z nich został w moim systemie!  Zobacz

 

Eversolo DMP-A6

Streamer DMP-A6

Test długo dystansowy. Kupiłem dla siebie i mogę rzetelnie go ocenić. > Link