To mój pierwszy streamer, który kupiłem kilka lat temu. Mam go do dziś, gra u mnie w gabinecie i bardzo mi sie podoba
Przeskok jakościowy jaki uzyskałem z laptopa podłączonego zwykłym RCA-jack na streamerze był nie do opisania. Utwory zyskały moc, wyrazistość, czystość, energie. Piękna sprawa. Wybrałem Yamahe bo nie kosztowała dużo a już wtedy miała dobre opinie.
Niby sprzęcik leciutki, w dużej części pusty w środku, ale muzykę prezentuje bardzo ładnie. I o to przecież chodzi. Dźwięki są wyrównane i przyjemne. Nie ma ani wzmocnionego basu ani przejaskrawionej góry. Wszystko jest takie "akurat". Mówią, że Yamaha jest analityczna i sucha ale szczerze powiem, że ja jakoś nie odczułem takich rzeczy. Bardzo dobrze sie jej słucha - tak normalnie. Jest u mnie podłączona do Pioneera A40 i razem tworzą bardzo udany duet. Miałem ją kiedyś podłączoną do wzmacniacza yamahy AS 501 i tam bas mi sie nie podobał, ale była to ewidentnie wina wzmacniacza a nie streamera. Bo streamer przekazuje idealny sygnał. Miałem dla porównania Cambrigde audio CXN v2 i jakoś nie zauważyłem jego wyższości nad Yamahą. Oba grały podobnie, z tym, że nawet bym powiedział, że Cambridge lekko miało ostre wokale - ale nie wiem czy to też nie była wina wzmacniacza, bo było podłączone do wzmacniacza Cambridge CXA. Cambridge CXN miało ta wyższość, że można było obsługiwać sprzęt z samego urządzenia. Miało wyświetlacz i można było sie poruszać do menu i wybierać sobie utwory. W Yamaha tego nie ma. Jest co prawda wyświetlacz ale poza wyborem źródlą typu tidal, spotify czy dezeer to nie można wejść głębiej i wybierać piosenki. Dla większości użytkowników nie ma to pewnie żadnego znaczenia, bo każdy będzie obsługuje streamer za pomocą apki zainstalowanej na telefonie i sparowanej przez wifi ze sprzętem, ale .. ja akurat nie mam wifi (ani w domu, ani w pracy) i sprzęt obsługuje manualnie. W pracy słucham akurat spotify i tu akurat jest taka możliwość, że mam podłączony komputer pod ten sam router i jakoś się to łączy ze streamerem i można obsługiwać go przez komputer.
Porównywałem też do Yamahy Onkyo NP 6170 i w tym jest zdecydowanie więcej basu. Jest taki lekko podrasowany i od razu czuć różnicę. Yamaha jest taka bardziej delikatna, neutralna. Jako, że w domu mam aktualnie ustawienie głośników takie, że basu im nigdy mało to słucham tam Onkyo. Z kolei w pracy pokoik jest niewielki i tam w zupełności wystarczy Yamaha. Choć i tak Pioneer A40 sprawia, że brzmienie jest podbite basem więc chyba suma sumarum, mam podobne brzmienie i w domu i pracy :)
Jakieś wady? Jakbym miał sie czepić to wolałbym, aby kabel był z takim większym, normalnym wejściem (C15) a nie z ósemką (bo akurat należę do zwolenników wymiany kabli zasilających) ale i tak jest nieźle. A tak to wszystko jest ok. Jeszcze za taką cenę!
UTWORZONO: 5 lipca 2020