Baner blogu audio z gramofonem

Pylon Audio Diamond 28, krótka recenzja, opinia

Te głośniki słuchałem jedynie w salonie i to dosłownie przez chwilę, ale wystarczyło, aby mnie oczarowały. Odsłuchiwałem je w salonie kilka kolumn i dla ciekawości poprosiłem o podłączenie Pylon Audio Diamond 28. Słuchałem kiedyś Pylonów Opali i jakoś mnie nie zachwyciły. Konkurowały wówczas z Kefami R500 i praktycznie nie było co porównywać.. Z kolei tu, przy Diamodnach.. przysłowiowa szczęka mi opadłą. Po włączeniu piosenki pojawił się niesamowicie głęboki urzekający dźwięk. Taki mocny, dostojny, na wysokim poziomie. Czuć, że to nie jest jakieś zwykłe granie a wielka uczta wywołująca ciarki na plecach. Gitary zabrzmiały potężnie, szarpnięcia strun fascynujące. Bas niesamowity, głęboki, sprężysty. Ideał. Nie miałem wielkiego porówania, bo słuchałem ich w towarzystwie Castle Knight 5, Polków Audio RTi A7 oraz Dali Oberon 7 ale zabrzmiały najlepiej. Polki to fajne efektowne i dyskotekowe granie, Dali nie podobały mi się w ogóle, a Castle miały bardzo stonowany charakter. Nawiąże tu do tych ostatnich, bowiem lubię jak wokale są wygaszone, oddalone i pod tym kątem Castle bardzo mi sie podobały. Pylon Audio Diamond 28 mają zupełnie inne brzmienie i ten dźwięk jest otwarty, wokale są wyraźne, mocne - a mimo to sprawiały mi wielką przyjemność. Było to coś dziwnego, bo z reguły jak wokale są mocne to mnie męczy a tu tego nie odczułem. Było wręcz odwrotnie. Chciałem jeszcze!!!

Na koniec warto pochwalić jakość wykonania Pylonów Pierwsza liga. Wiedziałem, że robią je solidnie, ale nie sądziłem, że aż tak. Na żywo wygląda to naprawdę genialnie. Mój typ.

pylon audio diamond 28

Kolejne odsłuchy

Spotkałem sie z Diamondami 28 jeszcze kilka razy. Niestety kolejne odsłuchy nie były już takie fascynujące. Stanęły bowiem w szranki z innymi konkurentami i szybko odpadły. Porównywałem je bowiem z Equilibrium Aqual D6 oraz Audio Physic Classic 8. Przy Equilibrium wyraźnie było słychać tą otwartość Pylonów, którą można by uznać nawet na pewną ofensywność. Po prostu męczyły. Z kolei przy Audio Physicach ujawniła sie pewna agresja Diamondów. Były zdecydowanie drażniące, gdzie Audio Physic były bardzo przyjemne i grały z niesamowitą lekkością. Jedyne w czym Diamondy były lepsze to bas. Ich uderzenia były przepotężne, mocne i wielkie. Equilibrum i AP miały bas bardziej normalny i wręcz kulturalny (co nie oznacza słaby, bo tez miał swoją siłę i masę!).

Także można powiedzieć, że Pylon Diamond grają nieco skrajami i są ukierunkowane raczej na efekt "wow" niż na kulturalne granie.

A z całej tej przygody można wyciągnąć wniosek, aby nie kupować rzeczy na gorąco, tylko dać sobie czas, ochłonąć, sprawdzić jeszcze raz lub dwa, czy na pewno jest tak, jak to słyszeliśmy za pierwszy razem.

Swoją drogą przypuszczam, że na pierwszym odsłuchu słuchałem niewygrzanych głośników i owa otwartość nie była jeszcze tak wyraźna i męcząca.

* * *

 

Mail

Jeśli masz pytania to napisz!

Jesli masz pytania odnośnie sprzętu, kabli lub innych rzeczy dotyczących audio, to śmiało pisz. Chętnie pomogę i podzielę się doświadczeniami (o ile będę wiedział coś na temat, o który pytasz). 

Mój mail to: badabumblog@gmail.com

Moja ocena Pylon Diamond 25

Pylon Audio Diamond 25 biały mat

Nie obyło się bez przygód. Moja relacja po półrocznym użytkowaniu  Przeczytaj

Kable coaxial naszej Audiomici

Kable Audiomica Vandini oraz Alunite

Test porównawczy dwóch kabli cyfrowych. Jeden z nich od razu sobie kupiłem!  Zobacz

Kolumny w stylu vintage: Linton

Wharfedale Linton

W salonie mnie nie urzekły ale w domu zachwyciły. Druga wersja recenzji. >>> link

Powrót do góry