Interkonekt Ricable Dedalus RCA. Test amatorski, recenzja

Na testy trafił do mnie włoski interkonekt Ricable Dedalus. Jest o produkt ze środkowej półki producenta, kosztujący około 1500zł, stanowiący konkurencje dla takich kabli jak Tellurium Black RCA czy Van Den Hul The FIRST Metal Screen MKII. O ile VDH słuchałem dość dawno o tyle Tellurium Blacka mam swoim systemie na stałe i mogę bezpośrednio porównać różnice miedzy nimi. Jak więc wyszło zestawienie Ricable Dedalusa i Tellurium Blacka? Czy interkonekt z Włoch był w stanie dorównać potężnemu brzmieniu angielskiemu koledze? Otóż jak najbardziej tak! Do tego stopnia, że został w moim systemie! A przyznam, że Tellurium wybierałem spośród bardzo wielu kabelków i był dla mnie najlepszy. Dedalus może nie tyle go pokonał, co okazał się inny, ale również bardzo ciekawy. Główną różnicą miedzy nimi jest to, że Tellurium gra bardzo ofensywnie, mocno, głośno, podczas, gdy Dedalus daje więcej luzu i swobody. Słucha się go bardzo lekko. Wokale nie górują tak bardzo jak w Telluriumie, są delikatnie cofnięte, co bardzo mi się spodobało. Czasami bowiem głosy artystów wchodziły mi na głowy lekko krzycząc do ucha. Tu tego nie było. Była zachowana odpowiednia odległość. Poza tym w Tellurium wokale są jakby nieco głośniejsze. W Ricable nie. Nie oznacza to, że jedno czy drugie jest lepsze. Jest inne. I jedno nadaje się świetnie do niektórych gatunków muzycznych a drugie do innych. Przykładowo z podłączonym Tellurium doskonale słucha mi się bluesa. Bliskie i mocne wokale podkreślają moc piosenek. Z kolei głębia gitar przyprawia wręcz o ciarki na plecach. Z kolei z Dedalusem lepiej wypadły mi utwory taneczne i płyty zespołu Smokie (które uwielbiam). Utwór Deep End wałkowany przez moją asystentkę w pracy zabrzmiał na tyle swobodnie, że nawet mi się spodobał. Ogólnie nie przepadam za takimi klimatami, zwłaszcza ze ten kawałek ma dość meczący (jak dla mnie) wokal, co z Telluriumem było wyraźnie podkreślone. Dedalus fajnie to „przerobił” i utwór okazał się całkiem „słuchalny”, wręcz bardzo. Ogrom instrumentów, wybrzmień i swoistego klimatu sprawiły, że sam przesłuchiwałem go kilka razy. Jednak mistrzostwem było dla to, kiedy włączyłem moje Smokie. Tu ścięło mnie z nóg i już byłem pewny, że nie oddam tego kabla. A przyznam, że rzadko mi się to zdarza, że biorę cos na testy i kupuje. Raczej jestem przyzwyczajony do ustalonego brzmienia, które budowałem od lat. A tu proszę, niespodzianka.

 

Ricable Dedalus

 

Ricable Dedalus. Dźwięk urzekający

Co mnie urzekło w Dedalusie? Ta lekkość brzmienia i szerokość grania. No jak zaśpiewała Susi Quarto i Chris Norman i jak zagrały gitarki, to poczułem się jak sprzed lat, przeniosłem się wspomnieniami nad morze, do baru przy plaży w Sopocie , gdzie ta piosenka leciała w radiu a ja z ojcem jedliśmy sobie rybkę zagryzając pieczywem czosnkowym i popijając chłodnym piwkiem. Gładkość brzmienia i barwa instrumentów były wręcz doskonałe a głosy duetu elektryzowały i tuliły dusze. Fenomenalne. Dawno nie odczułem czegoś takiego. I to mnie przekonało. I kupiłem go i póki co jest wpięty w system zamiast Tellurium  Tellurium stawia bardziej na moc i nie ma w nim aż takiej subtelności, co Dedalus. Nie oznacza to, że Dedalus to spokojny „subtelniaczek”, co nie umie nakręcić imprezy, bo jak wspominałem wyżej, świetnie sprawdza się w muzyce tanecznej i utworach disco. Umie bowiem zrobić jakoś tak, że wpasowuje się dobrze i tu i tu. Tam gdzie trzeba ukazuje delikatność, ale tam gdzie jest dynamika to świetnie ją oddaje. Tellurium bardziej stawia na pobudzenie naszych emocji, na tchniecie życia i podniesienie tętna. Muzyka z nim sprawia, że serce wali szybciej. I tu właśnie blues w którym jest masa emocji zarówno w wokalach jak i szarpaniu strun gitar świetnie z nim wypada.


Tellurium ma tez mocniejszy i głębszy bas. Tego mi chyba najbardziej zabrakło w Dedalusie, choć od razu zaznaczę, że bas nie jest słaby bo na tle innych kabli jest i tak kapitalny, ale w porównaniu z Telluriumem jest mniejszy. Bas z Blackiem to dosłownie młot Thora. Jak walnie to odczuwa się to aż w kręgosłupie. Jest potęga. Bas jest bardzo mocny. Dedalus aż tak nie „tłucze”. Nie czuć aż takiej siły uderzeń. Bas jest „akuratny” a do tego ma świetny charakter - jest sprężysty, szybki i dobrze kontrolowany. Nie jest nazbyt konturowy ale nie jest jakoś przesadnie rozmyty i zaokrąglony. Taki uśredniony. Dzięki temu fajnie wpasowuje się w wiele gatunków.

 

Ricable Dedalus 

I jeszcze raz podkreślę, że bas Dedalusa jest słabszy jedynie w porównaniu z Telluriumem, bo na tle młodszych braci z rodziny Ricable czy tanich interkonetków takich jak Melodika czy Chord Clearway jest zdecydowanie lepszy. Myślę, że prezentuje się nawet mocniej niż bas Tellurium Blue (bo tego tez kiedyś miałem przez kilka miesięcy). Także ogólnie bas Dedalusa jest na prawdę dobry. A brzmienie muzyki z Dedalusem w systemie jest niezwykle wciągające i polecam każdemu pomyśleć nad tym kablem jeśli mamy do wydania 1500zł, bo może zaskoczy Was tak samo jak mnie. Ode mnie ma pełną rekomendacje i daje mu szóstkę z plusem :)


PS. Powyższa recenzja została napisana kilka miesięcy po testach. Nie jest to więc chwilowe zauroczenie. Kabelek sprawuje się świetnie i ciągle zachwyca.

Ricable Dedalusa możecie kupić w sklepie Instal Audio z Konina. Oni są dystrybutorem taj marki na rynek polski. Podpowiadam, by zagadać z nimi o zniżce – myślę, że możecie coś ugrać i dostać fajny rabat!

 

UTWORZONO: 26 marca 2021

Pylon Diamond

Pylon Audio Diamond 25 biały mat

Pylon Audio model Diamond 25. Moja relacja po półrocznym użytkowaniu  Przeczytaj

 

Kable Coaxial

Kable Audiomica Vandini oraz Alunite

Test dwóch kabli cyfrowych firmy Audiomica. Jeden z nich został w moim systemie!  Zobacz

 

Eversolo DMP-A6

Streamer DMP-A6

Test długo dystansowy. Kupiłem dla siebie i mogę rzetelnie go ocenić. > Link