Recenzja amatorska kabla głośnikowego marki QED model XT40i

Zawsze lubiłem kable firmy QED i opisywany model miałem u siebie przez kilka miesięcy. Był podłączony do systemów: Cambridge audio CXA80, CXN i CXC z głośnikami Kef R300 a potem do elektroniki Musical Fidelity serii 2 z tymi samymi głośnikami.

  

Budowa QED XT40i

Zacznijmy może od budowy. Jak wiadomo modele XT to kable z plastikową rurką w środku zamontowaną po to, aby zniwelować efekt naskórkowości. Dla przypomnienia chodzi tu o to, że prąd, zwłaszcza wysokie częstotliwości, biegną po wierzchu kabla, nie wchodząc do jego środka. Dlatego najlepiej jest zrobić kabel rozdzielając niteczki na mniejsze pojedyncze kabelki lub nawinąć je na rurkę by cały sygnał leciał po obwodzie. I to drugie roziwązanie jest zastosowane w QEDzie.

Materiały użyte do konstrukcji kabla są dość porządne. Mamy tu fajną powłokę, pod nią taśmę ekranującą, materiał izolujący (coś jak papier) i dopiero przewodniki z rurką w środku. Poprzednia wersja (XTi to wersja druga, wcześniej była XT, bez literki "i") miała znacznie twardszą izolacje, cieżej się układało. Tu, dzięki zastosowaniu nowych materiałów, kabel jest bardzo elastyczny i można go wygodnie ułożyć. U mnie było to ważne, bo część kabla szła pod listwą i raczej mając starą wersję nie wcisnałbym jej tam :)

Na uwagę zasługuje średnia samych drutów. To jeden z grubszych kabli, jakie miałem. Ciężko je włożyć w gniazda głoskowe. Ja preferuję połączenie na goły kabel i o ile w CXA dało jakoś radę (bo ściągają sie tam całe nakrętki i można swobodnie włożyć kabel!) o tyle w Musicalu już się nie udało i musiałem dokupić wtyki. Od strony głośnika wszystko weszło spokojnie. KEFy mają dość duże dziury w gniazdach. Ale grubość kabla robi wrażenie. Przynajmniej na mnie.

 

Dźwięk QED XT40i. Moja opinia

Pierwsze, co kojarzy mi się z tym kablem, to ogromna moc. Jest w nim potęga. Według mnie to czołówka wśród kabli, które słyszałem. Basem tłucze aż miło. Jest on przy tym świetnie kontrolowany, wybrzmiewa "do przodu", nie tłamsi sie gdzieś za kolumnami. Jest bardzo mocny. Do tego jest szybki i sprężysty. Taki jak lubię. Bas z tego kabla to chyba mój ideał. Porównując go na przykład do ułożonego i przyjemnego Tellurium Black II to w QEDzie jest żywioł i energia. Świetnie się tego słucha. Wszystko brzmi tak lekko, czuć, że sprzęt w ogóle sie nie męczy. Basy, mimo że potężne, nie sprawiają najmniejszego wysiłku głośniczkom. Niby są to podstawkowe KEF R300, ale na tym kablu walą lepiej niż moje stare podłogówki. Jakby ktoś kiedyś wątpił, że rozmiar ma znaczenie, to niech spróbuje podłączyć sobie tego QEDa.

QED XT40i sprawia, że muzyki jest jakby więcej! Bogactwo informacji! Zwiększyła się jakby gęstość tej muzyki. Dzwięk  zyskała dużo blasku, szczegółów i stał się ułożony. Przed tym kablem miałem głośniki podłączone za pomocą zwykłego QEDa za 14zł, normalny miedziany 2,5mm2 (model Classic 79). Grało to bardzo dobrze, ale właśnie przesiadka na XT40i pokazała, jak bardzo można poprawić brzmienie jeśli chodzi o ułożenie instrumentów na scenie. Tam wszystko szło jakby w jednym ciągu, tu dostajemy uporządkowany przekaz, każdy instrument wybrzmiewa swobodnie nie wadząc innym. Nie mówie, że uzyskujemy efekt 3D, bo to jeszcze nie ta klasa kabli. Ale wyraźnie jest ..wyraźniej :) Lżej i bardziej przejrzyście.

Razem z wyrazistością zwiększyła się jakby jasność kabla. Brzmiał on zdecydowanie jaśniej niż ten zwykły kabel. Był też nieco bardziej ostrzejszy. Być może dlatego, że był bardziej wyraźny i mocniej podkreślał dźwięki. Niestety jestem miłośnikiem ciemniejszej strony grania, wole takie "karmelowe klimaty", gdzie wokale nie są rozświetlone. A tu jednak były. Niby stały się bardzo wyraziste i szczegółowe to jakoś barwą mi pasowały do moich klimatów.  Ale jak zawsze podkreślam - ja mam specyficzny gust i to co mi sie podoba to wcale nie musi podobać sie innym. Jest wiele osób, które szukają właśnie rozjaśnienia dźwięku i chcą uzyskać ponadprzeciętną szczegółowość. A jak do tego dostaną kapitalny bas to będą w niebo wzięci. Nowy właściciel mojego QEDa jest bardzo zadowolony. Szukał właśnie kabla, który doda mocy jego Klipschom. I myślę, że się nie zawiódł :) 

Czy kabel QED XT40i jest idealny? Myślę, że nie ma kabli idealnych. Jakbym miał sie czegoś czepić, to wskazałbym na to, że większa szczegółowość sprawiła uwydatnienie wad gorszych nagrań i przez to było bardziej słychać sybilanty. Jeśli ma sie do tego elektronike, która jest ostra i syczy to takie połaczenie może okazać sie nietrafione. Przykłdowo moj stary sprzęt Cambridge audio był taki, syczał na głoskach typu "s", i QED XT40i uwypuklił tą wadę, co stało się nie do zniesienia. Po zmianie Cambrigda na Musical Fidelity syczenie w dużej mierze ustało i było odczuwalne tylko na nagraniach z wadami realizatorskimi. Faktem jest, że zwykły kabel QEDa prezentował jeszcze mniej sybilantów, ale nie dawał już takiego basu i takiej gęstości muzyki jak XT40i. Coś za coś.  

 

Podsumowanie recenzji QED XT 40i

Aby zakończyć optymistycznym akcentem to napiszę, co jeszcze było fajne w tym QEDzie. Otóż odniosłem wrażenie, że przy dużej głośności muzyka mniej się zniekształca. Zawsze miałem tak, że powyżej pewnej granicy Volume następuje coś takiego, że bas zaczyna się gubić, rozlewa się gdzieś z tyłu jakby nie wyrabiał, a wokale zaczynają wręcz krzyczeć i męczyć nasze uszy. Robiło sie takie "wykrzywienie tonalne poszczególnych dźwięków". Podobno faktycznie istnieje cos takiego i jak się da głośniej to powstają zniekształcenia. Z kolei na QED XT40i nie odczułem tego!!!. Przy dużej głośności proporcja dźwięku była nadal taka sama. Wokale prezentowały się tak, jak powinny, nie krzyczały choć czuć było że były głośno. Jak na stadionie :) Bas cały czas dotrzymywał kroku, walił mocno, nie zgubił się i był proporcjonalny do wokali. Nie było rozjechania tych zakresów. Siła basu była tak potężna, że na stole drgały szklanki. Na innych kablach tego nie było! I to przy tej samej elektronice i głośnikach!. Pod tym względem gruby kabel z rurką w środku zrobił niesamowitą robotę. Zapewne ma to związek z tym, że przy dużej mocny płynie więcej prądu i w kablu o przekroju 2,5mm2 nie pójdzie go tyle, co w kablu o przekroju 4,00mm2 z dodatkowym tunelem powietrza w środku. Jest to wiec kabel bardzo dobrze przewodzący prąd i dający dużo radości z muzyki. Jak ktoś szuka efektownego grania to będzie to ideał. Porządnie wykonany, dobry jakościowo. Ot QED XT40i!   

 

UTWORZONO: 4 lipca 2020

Pylon Diamond

Pylon Audio Diamond 25 biały mat

Pylon Audio model Diamond 25. Moja relacja po półrocznym użytkowaniu  Przeczytaj

 

Kable Coaxial

Kable Audiomica Vandini oraz Alunite

Test dwóch kabli cyfrowych firmy Audiomica. Jeden z nich został w moim systemie!  Zobacz

 

Eversolo DMP-A6

Streamer DMP-A6

Test długo dystansowy. Kupiłem dla siebie i mogę rzetelnie go ocenić. > Link