Nowa wersja nowej wersji! Drugie podejście do kabla Tellurium i tym razem sukces!

Kiedyś już testowałem kabel głośnikowy Tellurium Q Ultra Blue II i nie trafił w mój gust. Był zbyt wyrazisty. Postanowiłem jednak spróbować ponownie, ponieważ bardzo lubię tą firmę i mam teraz lepszy system audio niż wtedy. Miałem nadzieje, że może dzięki temu lepiej się wpasuje. I nie pomyliłem się. Tym razem wyszło doskonale. Jednak to nie był ten sam kabel, co kiedyś...

 

Tellurium Q Ultra Blue II. Czy kolory grają?

Kolory grają?!! Hahaha - to taki żart z mojej strony ale można złudnie odnieść takie wrażenie. Czemu? Tellurium Q Ultra Blue II był najpierw koloru ciemnoniebieskiego (w takiej postaci jest jeszcze prezentowany w Internecie), a teraz jest w jasnym błękicie - dokładnie takim, jak pierwsza wersja! Kobiety pewnie mnie tu poprawią, że jest to seledynowy z lekką nutą turkusu ale nie wnikajmy w to. Chodzi o to, że kabel w ciemnej izolacji nie przypadł mi do gustu. Z kolei ten jasny, jaki otrzymałem teraz, zaprezentował się wspaniale! Wynika z tego, że ...kolory grają :)

A tak na poważnie to być może, poza kolorem, zostało coś jeszcze zmienione w kablu i dlatego dobrze go odebrałem. Na przykład coś w budowie samych przewodników, co by miało realne przełożenie na dźwięk. Tego nie wiem. A być może moja fascynacja wynika to z faktu, że mam teraz inny lepszy system i zwyczajnie lepiej to zagrało. Nie wiem, ale jest fenomenalnie! 

 Tellurium Q Ultra Blue II kabel głośnikowy w pudełku

 

Tellurium Q Ultra Blue II. Dźwięk

Moim kablem głośnikowym jest Qed XT40 (pierwsza wersja) na wtykach Furutecha. I jest to bardzo dobry kabel jak na swoją cenę. Jednak człowiek dąży do coraz lepszych wrażeń i owy Qed zaczął stanowić słaby punkt w moim zestawie. Tellurium Q Ultra Blue II okazał się znacznie lepszy. Przede wszystkim zrobiło się bardziej przyjemnie. Wyczuwalna była swoista gładkość. Qed ma dziarski charakter i czuć w nim pewną twardość. Tu przy Tellurium było wręcz kojąco i przyjemnie. Wszystkie brzdęki pięknie wybrzmiewały, nic nie drażniło ucha. Wysokie partie wokalne szły kulturalnie i nienachlanie. Było też więcej swobody. W porównaniu do tego, co usłyszałem przy Tellurium w ciemniejszym kolorze to nie było tu żadnej ostrości ani ofensywności wokalu. Wtedy miałem wrażenie, że wokaliści są nieco powiększeni i głośniejsi a tu nie. Tutaj wszystko było na swoim miejscu i miało odpowiednie proporcje. Nie odczułem też sybilantów, jakie wtedy się pojawiały. Podobnie barwa nie była taka mocna. Wtedy odczułem ją jako lekko rozjaśnioną a tym razem było neutralnie. I idealnie.

Muzyki było dużo. Nawet nie wiem, czy nie więcej niż w Qedzie! Qed jest kablem o dużym przekroju i do tego ma rurkę powietrzną w środku przewodników, co dodatkowo zwiększa jego pole przesyłu - więc gra on naprawdę potężnie. Tellurium ma trzy wiązki drucików dające w sumie przekrój około 2,0-2,5mm2 - a więc mniej niż Qed XT40. Mimo to dźwięku było dużo. Był gęsty, dobrze dociążony i szeroki. W Qed niektóre instrumenty grały bardzo punktowo dając wrażenie wychudzenia. Przy Tellurium tego nie odczułem. Dodatkowo kabel poszerzył scenę i dodał swobody muzyce.

Bardzo podobało mi się też to, że dźwięki wydobywały jakby "wielotorowo". Miałem wrażeniem, że nie grają dwie kolumny a wiele małych głośniczków. Muzyka była powielona. Do tego była też świetna separacja. Wszystko zostało zaprezentowane tak przejrzyście (nie chodzi o czystość a o ułożenie), że dawało to niesamowity komfort. Nic nie nachodziło na siebie, wszystko miało swoje miejsce i doskonale się uzupełniało.

Muzyka cechowała się bardzo dobrą dynamiką. To była dosłownie rakieta. Qed nie nadąża aż tak za bitem, zwłaszcza, że u mnie są długie odcinki, bo 2 x 6 metrów. Tu wszystko pędziło jak pendolino. Super! Uwielbiam, gdy szybkie piosenki mają w sobie odpowiednią energię i dobre tempo.

Dynamice wtórował doskonały bas. Był naprawdę mocny a do tego świetnie zarysowany. Jego dociążenie równało się z tym, jakie mam z grubym Qedem! Nie wiem, skąd oni wyciągnęli tyle mocy ale jestem pod wrażeniem. Miało to siłę i walniecie. Uderzenia były przy tym doskonale kontrolowane i bas nie wpadał w buczenie. Trzymał się idealnie. Dla mnie the best of the best. Do tego bas był fajny sprężysty i głęboki.

Tellurium Q Ultra Blue II to nie tylko dynamit. Kabel pokazał klasę także w spokojniejszych klimatach. Pięknie było słychać wszystkie wybrzmienia. Wokale zrobiły się intymniejsze i przyprawiały o ciarki na plecach. Było w tych dźwiękach dużo subtelności.

Jeśli chodzi o sybilanty to tak jak wspominałem, nie odczułem ich tutaj. Przy Tellurium Ultra Blue II w kolorze mocnego niebieskiego miałem wrażenie, że mi syczy. Tu zupełnie nie. Było gładko i przyjemnie.

Jakieś wady? Dźwiękowo? No właśnie nie! I dlatego kupię sobie taki.

 

Tellurium Q Ultra Blue II. Podsumowanie

Z poprzedniego testu pamiętam, że Tellurium Q Ultra Blue II grał jak na sterydach. W porównaniu do wersji pierwszej miał mocniejszy bas, mocniejszy wokal, więcej wyrazistości, więcej otwartości itd. Tym razem odniosłem inne wrażenie. Co prawda bas nadal odczuwam jako mocny ale urzekła mnie przyjemna natura tego kabla. Brzmienie było komfortowe, miłe dla ucha, ładnie ułożone, dynamiczne. Barwa nie męczyła a jestem przewrażliwiony, jak coś jest za jasne. Nie wiem, co się zadziało, ale wiem, że od dziś polecam ten kabel jako jeden z najlepszych kabli głośnikowych. Ma moją pełną rekomendacje. Tylko pamiętajcie... wybierajcie taki, co ma już kolor jasnego błękitu. Na zdjęciach w Internecie widać jedynie tą wersję w kolorze ciemniejszym ale wiedzcie, że jest nowa wersja z nowym kolorem i to ją warto wybrać.

Kabel pożyczyłem od sklepu instalaudio.pl Dziękuje! Tu podsyłam link do sklepu:

Instal audio 

 

Kupiłem Tellurium Q Ultra Blue II

Jako, że potrzebuję długich odcinków, bo 2 x 6 metrów, to kupiłem kabel ze szpuli. Dzięki temu miałem okazję zobaczyć, co znajduje się w środku izolacji. Jak wiadomo, firma niechętnie o tym mówi. Zupełnie nie wiem "dlaczego" - wygląda to bardzo solidnie. Mamy tu cztery osobne wiązki przewodników, z czego jedna bardzo cieniutka. W poprzedniej wersji były tylko te trzy grubsze. Tu została dodana ta cienka czwarta. I robi "robote". Poniżej wklejam zdjęcie: 

 Tellurium bez izolacji

 

Mój zestaw audio

  • Kolumny: Audio Physic Classic 8, Heco Aurora 300 (zworki  z kabla Neotech Soct 14)
  • Wzmacniacz: Marantz PM 8006
  • Kable głośnikowe: Qed XT 40, wtyki: Furutech FP-200B G
  • Streamer: Eversolo DMP-A6
  • Telewizor SONY XR55A80JAEP 55" OLED 4K 100Hz
  • Kabel połączeniowy streamer-wzmacniacz: Tellurium Q Black II RCA
  • Kabel połączeniowy tv-streamer (streamer Eversolo jako DAC): Qed Performance Optical
  • Kable ethernet: Supra CAT8 (3 sztuki: do komputera, do streamera i do telewizora)
  • Listwa zasilająca: DIY zbudowana z elementów Furutecha: Gniazdo IEC Furutech FI-09 (G), Gniazda Schuko Furutech FI-E30 (G), okablowanie Neotech Soct 14
  • Kabel zasilający wzmacniacz: Furutech FP-TCS31, wtyki: Furutech FI-E38 (G), Furutech FI-28 (G) (wpięty bezpośrednio do gniazdka)
  • Kabel zasilający listwę: Furutech FP-TCS31, wtyki: Furutech FI-E38 (G), Furutech FI-28 (G)
  • Kabel zasilający streamer: Monosaudio P903, wtyki: Furutech FI-E38 (G), Furutech FI-28 (G)
  • Zasilanie routera: Zasilacz Tomanek ULPS MAX HIGH POWER
  • Kabel zasilający router: Furutech FP-TCS21, wtyki: Furutech FI-E38 (G), Furutech FI-28
  • Gniazda w ścianie Furutech FP-SWS G (na całej linii, 8 sztuk)

 

Utworzono: 15 sierpnia 2023

Pylon Diamond

Pylon Audio Diamond 25 biały mat

Pylon Audio model Diamond 25. Moja relacja po półrocznym użytkowaniu  Przeczytaj

 

Kable Coaxial

Kable Audiomica Vandini oraz Alunite

Test dwóch kabli cyfrowych firmy Audiomica. Jeden z nich został w moim systemie!  Zobacz

 

Eversolo DMP-A6

Streamer DMP-A6

Test długo dystansowy. Kupiłem dla siebie i mogę rzetelnie go ocenić. > Link