Recenzja amatorska kabla głośnikowego Furutech FS-15S. Ocena brzmienia na podstawie testów domowych

Z tym kablem miałem ciekawą sytuację, bo w zależności od konfiguracji pokazał mi on różne oblicza. W pierwszym podłączeniu stwierdziłem, że jest zbyt krzyczący na średnicy i mały na basie. Z kolei w drugim podejściu odebrałem go znacznie lepiej.

Zanim opiszę wrażenia dźwiękowe to napiszę kilka słów o budowie kabla. Rzadko to robię bo z reguły nie wnikam za wiele w to "jak coś jest zrobione". Interesuje mnie głównie dźwięk. Ale tutaj nie można przejść obojętnie obok kwestii technicznych, ponieważ kabel zbudowany jest z litego sztywnego drutu!!!! A to bardzo utrudnia ułożenie kabla. Jest z tym ciężko. Ja miałem dodatkowo problem przy podłączaniu, bo kupiłem kabel cięty z metra, bez wtyków, i przyznam, że podpięcie sztywnych drutów nie było komfortowe. Może samo "wsadzenie w dziurkę" nie stanowiło problemu (jak to w życiu) ale dalsze jakiekolwiek ruchy powodowały luzy w terminalu. Postanowiłem więc użyć wtyków ale jak się okazało... nie był to najlepszy pomysł, bo to właśnie one sprawiły, że dźwięk zrobił się krzyczący...

 

Furutech FS-15S. Dźwięk. Pierwsze podejście

Wtyki, jakie założyłem na końcówki kabla nie należały do najtańszych ale faktem jest, że nie był to poziom adekwatny do rangi kabla. Nie sądziłem jednak, że aż tak wpłynie to na brzmienie. A było głośno, mocno i ofensywnie. Uznałem, że nie jest to kabel do relaksacyjnego plumkania. On grał jak ogień. Nie faworyzował jednak basu a średnice. Wokale były bardzo głośne i ofensywne. Nie było komfortu. To grało prosto w twarz i było głośno. Przy muzyce rozrywkowej nawet dobrze to wychodziło, ale gdy chciałem spokojnie odpocząć to nie czułem klimatu. Było zbyt ofensywnie na średnicy. Mocne głosy, mocne gitary. Brak swobody.

Co do basu to był tu lekki niedosyt. Nie było mocnego uderzenia tylko gdzieś lekko stłumione pulsowanie. Bas był trochę za mały w stosunku do reszty. Zabrakło mi też dobrej sceny i separacji, które w kablu za takie pieniądz, powinny się pojawić. Tu było raczej normalnie. Czasami może nawet zbyt chaotycznie!

Pomęczyłem kabel do dwóch systemów i napisałem pierwszą mało przychylną recenzję. Ale coś nie dawało mi spokoju. Nie mogłem przeboleć, że kabel tak dobrej firmy brzmi tak słabo. Wiedziałem, że wtyki potrafią wpłynąć w jakimś stopniu na dźwięk, więc postanowiłem je zdjąć i podpiąć drut bezpośrednio w terminale.

 

Furutech FS-15S. Dźwięk. Drugie podejście

Po wpięciu kabla bez wtyków otrzymałem znaczenie lepsze brzmienie! Proporcje między basem a średnicą sie wyrównały. Wokale przestały krzyczeć a bas nabrał siły. Pojawiła sie znacznie lepsza scena, dająca mi odczucie realności. Nie było płytkości dźwięku a głębia i powietrze. Same dźwięki były bardziej rzeczywiste i miały fajne dociążenie. Faktem jest że średnica była nadal wyraźna ale tym razem było to przyjemne. Głosy wokalistów sprawiały radość i fascynowały. Największą zaletą, która mnie zaskoczyła, była jednak gładkość brzmienia. Zniknęły bowiem wszystkie kanty i kłucia. Nie było nasilonych sybilantów ani piszczących za mocno dzwoneczków. Grało to jak po maśle. Czułem to już wcześniej, gdy kabel miał założone wtyki, ale teraz nabrało to większego uroku. Jest to dla mnie ważne, bo dużo słuchał piosenek, które są źle zrealizowane i mają drażniące sybilanty. Na wielu kablach są one wręcz podkreślane a tu w Furutechu FS-15S były złagodzone!!! No rewelacja! Mało jest takich kabli, a już tym bardziej na tym poziomie cenowym.

Dygresja o sybilatnach: Innymi kablami głośnikowymi, które łagodzą syczenie, były do tej pory Jantzen 4,00mm2 oraz Lapp Unitronic 2,5mm2. Pierwszy jednak spowalniał nieco brzmienie a drugi miał wąską scenę. W porównaniu do nich to Furutech gra fenomenalnie.

Dynamika Furutecha jest doskonała. Muzyka zasuwa jak należy. Nie ma tu efektu, że coś idzie za wolno. Wszystko na prawidłowe tempo. Bas napędza je dobrym pulsowaniem.

Uderzenia basu są fajne, sprężyste, kształtne i w miarę dociążone. Nie jest to może potęga niskich częstotliwości, gdzie bas przestawia stoły i trzęsie podłogą ale chyba nie o to chodzi. Bas jest normalny, nie za mały i nie za duży - taki, jaki być powinien. Ważne było to, że przy cichym słuchaniu było go ładnie czuć, podczas gdy z wtykami zupełnie sie rozmywał!!!

Barwa dźwięku uzyskana dzięki kablowi Furutech FS-15S była raczej neutralna. Może ciut ciut ciemnawa.. No nie wiem. Na pewno nie było jasno jak na srebrzonych kablach. Co więcej, zdało sie wyczuć taki ... karmelowy ciepły posmaczek. Nie było tu chłodu ani krystalicznej czystości. Był taki klimacik ogniska :) No naprawdę miało to urok.


Furutech FS-15S. Podsumowanie

Mimo iż już sporo wiem o audio to czasami nadal wiele rzeczy mnie zaskakuje i stale się uczę. Przygoda z kablem Furutech FS-15 S pokazała, jak ważne są inne elementy toru i jakich szkód może dokonać słaby wtyk. Przyznam jednak, że myślałem iż owe wtyki nie są aż takie złe, bo na innych kablach tego nie odczułem ale okazuje sie, że im lepszy kabel to tym lepsze musi mięć zakończenie. Nieodpowiednie wtyki zdegenerują dźwięk! A jak widać, Furutech jest dość wrażliwy na to, jakie ma towarzystwo. Dodam, że bawiłem sie jeszcze później zworkami w kolumnach Heco i też było czuć obniżenie jakości przy połączeniu z tanich kabli. Najlepiej zagrało mi to, gdy zworki zrobiłem z .. kawałka Furutecha FS-15S. Tak - obciąłem sobie kawałek i włożyłem w terminale. I coś czuje, że zostawię je na stałe, bo sprawdzają sie doskonale, przynajmniej z dobrymi kablami głośnikowymi! Bo gdy dla próby wpiąłem tanie zwykłego Qed-a classic 79 to.. znów zaczęło mi krzyczeć. Eh wybredny ten Furutech! Po prostu decydując się na taki kabel musimy mieć cały tor dobrej jakości. Nie ma tu miejsca na kompromisy. Wtedy otrzymamy naprawdę piękny dźwięk!

 

Moje zestawy audio

Zestaw Pierwszy

  • Kolumny: Pylon Audio Diamond 25
  • Wzmacniacz: Fezz Audio Torus 5060
  • Streamer: Yamaha NP S303
  • Interkonekt: Audiomica coax Vandini Transparent
  • USB: Lindy 36642 USB 2.0 A-B Cromo Line
  • Kable głośnikowe: Cardas 101
  • Kable zasilające: Furutech TCS 31 + wtyki FI-E46 (G) NCF i FI-46 (G) NCF (wzmacniacz), Neotech NEP 3003 III (streamer), podłączone bezpośrednio do gniazd w ścianie Furutech FP-SWS G

 

Zestaw drugi

  • Kolumny: Heco Aurora 300
  • Wzmacniacz: Pioneer A40
  • Streamer: Yamaha NP S303
  • Interkonekt: Ortofon RED RCA
  • Kabel głośnikowy:  Qed XT40 (+ zworki Ricable U40)
  • Kable zasilające: KaCsa KC-FP40 3x4mm2 (wzmacniacz), Neotech NEP 3003 III (streamer), podłączone bezpośrednio do gniazd w ścianie Furutech FP-SWS G

 

UTWORZONO: 23 października 2022

 

Pylon Diamond

Pylon Audio Diamond 25 biały mat

Pylon Audio model Diamond 25. Moja relacja po półrocznym użytkowaniu  Przeczytaj

 

Kable Coaxial

Kable Audiomica Vandini oraz Alunite

Test porównawczy dwóch kabli cyfrowych. Jeden z nich od razu sobie kupiłem!  Zobacz

 

Kolumny Linton

Wharfedale Linton

W salonie mnie nie urzekły ale w domu zachwyciły. Druga wersja mojej recenzji. > Link